Skip to main content


© The Gospo’s

Podróż Dookoła ŚwiataPodróżePoradyxhome-section-2

Dlaczego powinieneś wyjechać w podróż sam ze sobą

By 23 czerwca, 202180 komentarzy
Dlaczego powinieneś wyjechać w podróż sam ze sobą

Nie chcę was przekonywać, że samotne podróże są lepsze od podróżowania z kimś, bo to zupełnie inne doświadczenia i już. Ale myślę sobie, że byłoby fajnie, jakby każdy, chociaż raz w życiu, tak sobie sam popodróżował. Czemu?

18 powodów, dla których powinieneś wyjechać w podróż sam ze sobą

1. Bo łatwiej wszystko zacząć i zorganizować

Znasz to uczucie, kiedy niczego bardziej nie pragniesz niż wyjechać na wakacje? I zaczynasz planować, szukać kompana, bo przecież sam nie pojedziesz, i się okazuje, że ten teraz nie może, ten wtedy nie może, a ten może tylko za miesiąc? Że temu tu nie pasuje, a ten by wolał tak, a ten jest niezdecydowany? Zawsze coś! Dopasowanie terminów i potrzeb nie zawsze jest proste, a czasem jest wręcz koszmarnie trudne. Może lepiej odpuścić? Nie wyjazd, tylko towarzystwo! Podróż w pojedynkę jest łatwiejsza do zorganizowania. Wszystko zależy tylko od ciebie. Termin, miejsce, plan. Wszystko.

2. Bo to doskonała okazja, żeby poznać siebie lepiej i polubić swoje towarzystwo

To doskonała okazja, żeby poznać swoje mocne strony, żeby przedyskutować z samym sobą kilka spraw, żeby pokochać siebie i to jakim się jest. Samotna podróż to najlepsza lekcja życia i wychowania. To najlepsza sesja psychologiczna i najlepszy trening osobowości. To najlepsze, co możesz sobie zafundować, żeby być szczęśliwym.

3. Bo będziesz miał czas na przemyślenia

Przemyślenia nad sobą, nad swoją pracą i karierą, nad przyjaźniami i pseudo przyjaźniami, nad rodziną i relacjami. Będziesz miał czas na przemyślenia w samotności, na szczerze przemyślenia bez rad i porad innych, bez ich opinii. Będziesz miał czas na szczere odpowiedzi.

4. Bo możesz być takim “prawdziwym” sobą

Bez oczekiwań rodziny, czy przyjaciół. Bez oczekiwań społeczeństwa. Bez tego, jak inni postrzegają cię przez wydarzenia z przeszłości. Bez tych “ram”, jakie nakłada na nas życie codzienne. A zrozumiesz to dopiero, jak wyjedziesz.

5. Bo skupiasz się na świecie, a nie na drugiej osobie 

I dzięki temu możesz lepiej poznać kulturę, obyczaje i magię miejsc, w których jesteś. A czy to nie o to w podróży chodzi?

6. Bo tęsknota dobrze robi

Taka prawda. Dobrze jest czasem pozwolić sobie i innym zatęsknić. Przypominamy sobie wtedy, co w naszej relacji jest ważne i za co tak naprawdę cenimy drugą osobę, za co ją kochamy, czemu jej ufamy bardziej niż innym i dlaczego uwielbiamy z nią spędzać czas.

7.  Bo możesz spełnić swoje marzenia, nawet te najskrytsze i najgłupsze

Na pewno są takie rzeczy, które chciałbyś zrobić, a inni niekoniecznie… Może np. marzy Ci się nurkowanie z rekinami, albo kurs gotowania azjatyckiego jedzenia, albo wspinaczka na Machu Picchu? Tylko okazuje się, że Twój najlepszy przyjaciel, z którym robisz zawsze szalone rzeczy, tych marzeń nie podziela. Twojego partnera też jakoś do rekinów nie ciągnie… Ok. Oni nie muszą, ale Ty powinieneś. Wyjazd w pojedynkę to idealnie okazja na zrobienie tych wszystkich małych rzeczy, o których kiedyś pomyślałeś, bo wiesz że nie warto rezygnować ze swoich marzeń, co nie?

8. Bo możesz zmieniać plany

I to bez obaw, że komuś to nie będzie pasować. Musisz to przedyskutować to tylko z samym sobą i zamiast np. jechać zgodnie z planem do Polinezji Francuskiej, możesz zawrócić się na chwilę do Australii.

9. Bo możesz robić  dokładnie to, na co Ty masz ochotę

Podróżowanie w pojedynkę daje wolność, wolność wyboru. Na pewno zdarzyło Ci się sytuacja, podczas podróży w towarzystwie, że twój podróżniczy kompan chciał iść w prawo, a ty w lewo, że on był już głodny, a ty wcale nie, że on chciał zwiedzać zabytki, a ty miałeś ochotę na leżenie na plaży. To niby małe rzeczy, ale te małe rzeczy potrafią być naprawdę irytujące. Gdy jesteś sam, zabawiać musisz tylko siebie! Jesteś Panem swojego czasu i jak masz ochotę dziś nic nie robić, to możesz bezkarnie i bez wyrzutów sumienia – nic nie robić. Taki mały egoizm. Super fajny egoizm i zero kompromisów.

10. Bo swoje wydatki zaplanujesz tak, jak chcesz 

No i przyszedł czas na pieniądze, niby nie takie ważne, a jednak… Jak jesteś samemu, wydajesz ile chcesz i na co chcesz. I nie musi Ci być głupio, że masz dziś ochotę na świeżego homara, który zjada połowę dziennego budżetu. Jak masz ochotę na bardziej wypasiony hotel – śpisz w bardziej wypasionym hotelu. Jak chcesz się kimnąć na lotnisku – kimasz na lotnisku. Jak masz ochotę kupić pamiątki – kupujesz pamiątki. Jak chcesz zrobić zakupy na targowisku – robisz zakupy na targowisku. Jak masz ochotę zacisnąć pasa i jeździć autostopem – zaciskasz pasa i jeździsz autostopem. Gospodarujesz swoim budżetem wedle własnych potrzeb i bez wyrzutów sumienia.

11. Bo z łatwością przełamiesz barierę językową i w mig złapiesz podstawy języka, albo podszkolisz swoje umiejętności

Jadąc z przyjacielem – gadasz z nim głównie w sowim języku, czyli w moim przypadku po polsku. A kto zna polski na drugim końcu świata? Rzadko kto, więc automatycznie zamykasz się na kontakty z innymi podróżnikami i miejscowymi, bo po prostu głupio im się do Ciebie odezwać. Wiele tracisz. W samotnych podrożach posługujesz się głównie angielskim – i dobrze, bo jest dość uniwersalny i otwiera Cię na świat. Ale co ważne – szybko łapiesz podstawy innych języków. I zanim się obejrzysz będziesz umiał zamówić piwo po hiszpańsku, czy przywitać się po tajsku.

12. Bo poznasz cudownych ludzi i nawiążesz niezwykłe przyjaźnie

Prawda jest taka, że jak jesteś sam to ludzie są do Ciebie bardziej otwarci, a Ty jesteś bardziej otwarty do ludzi. Tak jest i już. Gdy masz ze sobą przyjaciela i masz z kim gadać, masz z kim spacerować i masz z kim iść na obiad, niekoniecznie szukasz nowych znajomości. I podobnie jest w drugą stronę – jak ludzie widzą, że jesteś z kimś to nie chcą przeszkadzać, nie chcą zawracać Ci głowy. I tym sposobem omijają Cię dziesiątki okazji do nawiązania niezwykłych znajomości. Ja poznałam w czasie swojej podroży wspaniałych, pomocnych ludzi, nawiązałam przyjaźnie które wiem, że przetrwają lata, przyjaźnie których nigdy by nie było, gdybym nie podróżowała sama.

13. Bo ludzie będą bardziej życzliwi

Łatwiej jest po prostu pomóc jednej osobie, czy zaprosić jedną osobę do swojego domu, użyczyć jej miejsca do spania, łatwiej podwieźć jedną osobę do następnego miasta i łatwiej dać lepsze miejsce w samolocie jednej osobie. Łatwiej być w podróży samemu.

14. Bo masz większe szanse na miłość

Nawet jeśli nie szukasz to, to może się zdarzyć. Ja nie szukałam, a tu proszę! Taka niespodzianka. Podczas wyjazdów w pojedynkę masz większe szanse na nawiązanie bliskiej więzi, szczerej przyjaźni i spotkania drugiej osoby, która postrzega świat podobnie do Ciebie.

15. Bo to jest Twoja podroż

Pod każdym względem. Ty planujesz, Ty wyjeżdżasz, Ty przeżywasz. Ty popełniasz błędy i Ty dokonujesz właściwych wyborów. To są Twoje doświadczenia, a potem Twoje tęsknoty. I wiele osób powie teraz: “Ale ja wolę się dzielić przeżyciami, wolę się dzielić pięknymi miejscami i cudownymi ludźmi”, i ja to rozumiem. I się w zupełności z tym zgadzam, ale… Takie duchowe, niezwykłe przemyślenia, dogłębne odbieranie świata wokół może się zdarzyć tylko wtedy kiedy jesteśmy my i świat. I warto chociaż raz w życiu to przeżyć. Uwierzcie mi, uczuć i przemyśleń, które miałam siedząc sama na szczycie Machu Picchu – nigdy nie zapomnę. I to będzie na zawsze moja słodka tajemnica.

16. Bo po powrocie możesz opowiadać te piękne historie

A co jest w tym najfajniejsze? Że nikt nie zweryfikuje, czy mówisz prawdę 😉 Możesz koloryzować ile wlezie! Masz więc duże szanse na zostanie bajkopisarzem. 

17. Bo wszyscy mówią „wow”

Trochę to może próżne, ale to miło słyszeć, jak wszyscy wokół mówią, że nie odważyliby się na to, co Ty zrobiłeś. Fajnie być przez sekundę w życiu super cool, co nie? 

18. Bo to fajniejsze niż Ci się wydaje!

I to pod każdym względem. Zrobiłabym to samo jeszcze raz. I potem po raz trzeci i czwarty też, bo było tak fajnie.

A jak Ci czasem jest źle i wcale nie chcesz być już sam, to zdradzę ci pewną tajemnicę. Podróżując po świecie zawsze znajdziesz kompanów chociaż na trochę. Znajdziesz towarzystwo, w którym poczujesz się dobrze. A potem możesz ruszyć dalej sam, bo to takie wspólne podróżowanie na chwilę, bez zobowiązań.

A teraz przeczytaj te teksty:

Podróż samemu nadal wydaje ci się taka straszna?

 

80 komentarzy

  • NikodemZG pisze:

    Super! 😉 uważam, że nie tylko raz w życiu trzeba się tak wybrać, ale regularnie raz na jakiś czas 🙂 często kiedy mi ktoś mówi i się dziwi, że sam jeżdżę (ja jako mężczyzna) to powołuję się na to, że są nawet kobiety, które jeżdżą same, więc ja nie mam nic do gadania 🙂

  • Wiki pisze:

    Mega motywujące! Mnie się od dawna marzy taka podróż(no może niekoniecznie samej, chociaż..)..tak po prostu pobyć gdzieś, poznać ludzi, kulturę i właśnie podszlifować język.Ale tak ciężko to zorganizować, zawsze pojawia się tyle zapytań, zaczynam się bać że ktoś coś mi zrobi, że sobie nie poradzę w obcym kraju:/ tchórzę..chcialabym dostać od kogoś bliskiego takiego kopa, żeby mnie w tym troszeczkę wsparł. Ostatnio rzuciłam studia, które totalnie nie były tym co chciałam robić, tzn.kierunek. Od października rozpoczynam inny i teraz tak przebywam ze sobą, co naprawdę wychodzi mi na dobre, czuję to. Zaczęłam lubić spędzać czas tak po prostu ze sobą, mimo że generalnie jestem ekstrawertyczką i uwielbiaaam ludzi, rozmowy z nimi, taki szum, kiedy wiem że ktoś jest w domu, wspólne wyjścia, ale jestem wciąż w jednym miejscu a dokładnie w rodzinnej wsi, nie poznaję ludzi, nie czuję także takiego rozwoju bardziej społecznego (nie wiem jak to ująć). Na studiach poznałam mnóstwo osób, ale jednak chciałabym czegoś innego, czegoś egzotycznego, osiągniętego tak naprawdę przeze mnie, z czego mogłabym być dumna. Nie wiem, nie wiem. Ma Pani dla mnie jakiś pomysł na krótkodniową wycieczkę?

  • Hej!
    Ja bym chciała tylko dodać, że wiele z powyższych warunków spełnia również zmiana dotychczasowego kompana podróży na kogoś innego – zwłaszcza, jeśli rzadko się z tym kimś do tej pory przebywało.
    Miałam ostatnio okazję spędzić kilka tygodni w Stanach w towarzystwie kolegi, którego znam, ale jakoś nieszczególnie głęboko. Do tego przywykłam już przez ostatnie lata do podróżowania z moim chłopakiem. Był to pewien dyskomfort i przekraczanie granic, kiedy jego nie było w pobliżu i w pewien sposób sama musiałam sobie radzić (bo z kolegą nie przebywaliśmy ze sobą 24h/dobę), miałam czas na przemyślenia i używanie języka obcego. A jednak nie byłam zupełnie samotna – trochę czasu spędzałam ze wspomnianym kolegą (i innymi znajomymi), przez co było mi trochę raźniej, mieliśmy okazję się lepiej poznać i dowiedzieć wielu rzeczy, o których w normalnym trybie byśmy nigdy nie porozmawiali itd.

    Także polecam tę opcję – jeśli ktoś boi się jechać na drugi koniec świata zupełnie sam, a jednak chciałby przekroczyć jakąś granicę swojego komfortu psychicznego 😉

    Pozdrawiam i dzięki za fajny tekst! 🙂

  • Oli pisze:

    Dziękuję Ci za ten post – pojawił się w idealnym momencie. Mimo, że na pierwszy rzut oka jestem osobą towarzyską i spragnioną ludzi i miałam masę najdziwniejszych przygód w podróży to wciąż nie na tyle odważną, żeby zrobić ten krok i wybrać się gdzieś zupełnie samemu (i to nie tylko w podróż)… ale walczę z tym! Powoli, małymi kroczkami.. i nagle okazuje się, że wyjście samemu do knajpy na kolację i wino nie jest końcem świata, ale przynosi tak bardzo potrzebną radość i oddech 🙂
    Wydaje mi się, że dojrzałam już do wyjazdu w pojedynkę. Pierwszą taką podróż planuję na kwiecień. Mam nadzieję, że nie stchórzę.

    Pozdrawiam Cię!

  • Monika pisze:

    Hej, przypadkiem znalazlam Twoj blog bo zaczelam szukac opcji nastepnego wyjazdu. Jezdze czesto sama lub z kolezanka, wypad do Meksyku samej na swieta i podroz 2.5 tygodniowa byla najlepsza deczyzja jaka moglam podjac. Balam sie, nie ukrywam ale tak jak Julia pisze sama decydujesz, wybierasz kierunek, nikt cie nie pogania, nie stopuje i jestes otwarta na swiat i ludzi. Bylam sama ale NIGDY nie samotna…nie pisalam bloga z podrozy ale chyba powinnam, bo z pamieci wiele rzeczy ucieka. Teraz jestem w Londynie i dzien za dniem plynie, czuje ze chce rzucic wszystko i wyjchac, nie wiem jeszcze na jak dlugo ale czuje ze powoli znow podejme ta decyzje. Tylko musze sie zdecydowac na kraje i kierunek trasy…pozdrawiam wszystkich watpiacych. Monika

    • Julia pisze:

      Cześć Monika! Fajnie, że wpadłaś. Mam nadzieję, że na dłużej. I tak – pisz. Zatrzymasz na dłużej wspomnienia.

  • Marta pisze:

    A ja 02.09 ruszam sama, zupełnie przypadkowo też zaczynam od Bangkoku i Twój blog dodaje mi odwagi, jest skarbnica wiedzy i inspiracja. Dzięki!

  • Mimi pisze:

    wlasnie podejalam decyzje o podrozy kilkumiesiecznej, samotnej…chco wiem, ze samotnosc to dosc specyficzne okreslenie tejze..:) ten tekst mnie umocnil w moim przekonaniu o tym, ze to najlepsza decyzja jaka podejalam:) mam jeszcze milion mysli i klebiacych sie w glowie pytan…ktore na pewno Ci jeszcze przed wyjazdem zadam:) dziekuje za ten tekst!

  • eVit pisze:

    Motywujący tekst czegoś takiego potrzebowałem 🙂 Dzięki

  • beata pisze:

    Hej. Dzieki za ten wpis!!! Od dluzszego czasu zastanawialam sie nad takim samotnym wypadem (ucieczka) od wszystkiego… Mialam jednak wiele pytan I watpliwosci… Czy to aby na pewno dobry pomysl I czy dam sobie rade… Nooo i… Wszystkie moje watpliwosci zostaly rozwiane po przeczytaniu… A co najlepsze? Teraz kusi jeszcze bardziej 🙂 no i weekend w przyszlym miesiacu nalezy tylko i wylacznie do mine. Nie wiem jeszcze gdzie, ale na pewno daleko ;):* dzieki!!! :*

    • Julia pisze:

      Cześć Beata! To ja dziękuję za przeczytanie i polubienie moich przemyśleń! Cieszę się, że udało mi się zmotywować do działania. Daj znać, gdzie będziesz w weekend!

  • Dominik pisze:

    WOW!
    Totalnie się zgadzam!
    Obecnie jestem już 2 miesiąc SAMEMU w AU. Jeszcze zostało 7, 10 a może więcej 😉

    Spontanicznie zaplanowane i spontanicznie zrealizowane.
    Było dobrze, jest super, będzie extra!

    Pozdrawiam z Sydney!

  • Kamila pisze:

    Za 3 dni jade w na kilka miesięcy w podróż dookoła… Kanady 🙂

    • where is juli + sam pisze:

      super! Kanada to jedno z moich największych marzeń. I Samka też! Na pewno kiedyś się wybierzemy…

  • No nie, to teraz dostałam mega motywacyjnego kopa! Tak zrobię! Chociaż jeden weekend w miesiącu, gdzieś się wybiorę! 🙂

  • MerMadlen pisze:

    Dziękuję Ci za ten wpis! Ja też od dawna czuję, że powinnam wyjechać gdzieś sama. Daleko. Lub blisko. Ale po to, żeby odkryć siebie. I świat.
    Mam jednak wciąż obawę, że to niebezpieczne podróżować samej, jak Ty sobie z tym poradziłaś?? Mogą się przecież przydarzyć różne sytuacje! Proszę, opowiedz o tym trochę. Jak to sobie zorganizować, żeby zadbać też o swoje bezpieczeństwo? Tak chciałabym, żebyś mnie przekonała!
    Pozdrawiam, Magda

    • Ok. Załatwione. Możemy się umówić, że będę Cię przekonywać w formie wpisu? Przygotuję go z dedykacją dla Ciebie Magda, już niebawem… Zgoda :)? A! jeszcze jedno. Fajnie, że zajrzałaś na bloga!

      • MerMadlen pisze:

        Oczywiście! Ale cudownie! 🙂 Zatem już nie mogę się doczekać. Jejku, tak się cieszę! W końcu jakiś postęp i nadzieja w tym moim planowaniu osobistej podróży.
        Czekam na wpis!

  • karik pisze:

    a ja bym sie nie odwazyl

  • Ewa pisze:

    Świetny post, świetna lista. Mi się już nudzi efekt wow wywoływany informacją gdzie byłam sama. I staram się przekonywać ludzi, których spotykam, że podróżowanie w pojedynkę jest fajne, proste i wcale nie bardziej niebezpieczne. Tyle, że zrozumie to dopiero ten kto sie odważy 🙂 Pozdrawiam!

  • michal.k pisze:

    mega motywujące, mega podziwiam i staram się naśladować. pozdrawiam

  • Martyna pisze:

    Naprawdę niesamowicie motywujący wpis. Z resztą jak wszystkie na Twoim blogu, a “jestem z Tobą” od samego początku 🙂 Nie ukrywam, że to jedyny taki blog, który śledzę na bieżąco i ciągle mam ochotę na więcej. Australia od dziecka była moim marzeniem i wiem to, że jak skończę studia, zarobię parę groszy, no i podszkolę język to na pewno tam wyląduję, chociaż na chwilkę.. no dobra, dłuższą chwilkę :)) Punkt 15 najlepszy ze wszystkich i właśnie dla tych przeżyć i tęsknot tak bardzo chciałabym w życiu móc zwiedzać świat. Dziękuję Ci za tyle pozytywnej energii. Pozdrawiam serdecznie 😉

    • To ja Ci bardzo dziękuję, że wciąż tu zaglądasz i mam nadzieję sprawiać, że wciąż zaglądać będziesz!!! D Z I Ę K U J E M Y! Marzenia są od spełnienia, więc spełniaj tą “Australię”. Czekamy!!!

  • Dominika pisze:

    mega inspirujące i motywujące,, no to postanowienie na nowy rok już mam, trzeba tylko cel wyprawy wybrać 🙂

  • Bardzo fajny blog podróżniczy;) Zapraszamy do czytania naszego bloga podróżniczego: http://RepublikaPodrozy.pl/

    Pozdrawiamy,
    RepublikaPodrozy.pl

  • dziekuje za ten wpis. Czasem samotne podroze traktuje jako ucieczke. Szukanie pozytywnych aspektow takiego rozwiazania jest tym czego szukam. Pozdrawiam!

  • szemszela pisze:

    W 100% zgadzam się ze wszystkim co tu napisałaś. Aż się rozmarzyłam.

    http://travellingbypacek.wordpress.com/

  • Justa pisze:

    wow! gratulacje samotnej podrozy, ja poki co wybieram sie na podroze we dwoje z mezem i na szczescie nie mam problemow, ani z organizacja czasu, ani zwiedzania- chociaz wielka podroz jeszcze przed nami.

    ja nie wiem czy zdecydowalabym sie pojechac sama gdzies daleko, blisko na pewno!

  • Emilia pisze:

    W tym roku, na półtora tygodnia przed zaplanowanym urlopem zostawił mnie chłopak. I chociaż zachował się jak totalny duek, na zawsze będę mu wdzięczna! Bo spedziłam ponad dwa tygodnie dokładnie tak jak chciałam! Bez narzekań na pogodę, skakałam w deszczu, zdychałam w słońcu, jeździłam autostopem, bawiłam się na koncertach, spotykałam się z przyjaciółmi i nocowałam u prawie nieznajomych! Każdy powinien to przezyć. Super tekst!:) Udanych przyszłych przygód;)

  • A ja nie muszę pisać, ze to wszystko prawda i się z Tobą zgadzam w 100%, bo to już raczej oczywiste. Ale napiszę, ze uwielbiam Cię przez ekran monitora i ta Twoja wyprawa to dla mnie szczyt szczytów. Ja zbieram na podróż do Australii, ale obawiam się, że roztrwonię to wszystko na inne wyprawy w międzyczasie, bo jak 2 miesiące niegdzie nie wyjeżdzam to mam juz niezłego doła;) Szkoda, że kasa nie leci z nieba. A mogę zapytać czy pracujesz w Australii?

    • Zbieraj się, zbieraj i przyjeżdżaj w odwiedziny! A jeśli chodzi o Australię to jest tu kilka sposobów na tanie podróżowanie.Chętnie podpowiem. Co do pracy – dobre pytanie w dobrym momencie. Właśnie dostałam wizę z pozwoleniem na pracę, więc zabieram się za szukanie. 🙂

      • Ale fajnie. To chętnie posłucham o tych sposobach. A nie ma taniej opcji, aby dostać się do samej Australii? Rynair jeszcze nie otworzył lotów za 1zł?;) A jak tam na rynku pracy, jest szansa na coś fajnego?

  • ola pisze:

    oprocz wow napisze cos jeszcze, od siebie:)
    nie jestem doswiadczonym podroznikiem ale wyjezdzam czesto i zwiedzam dalekie miejsca.
    w tym co piszesz jest pewna brawura ale i duza odwaga (ktorej Ci zazdroszcze). byc moze zdecydowalas sie na ten wyjazd bo czegos w zyciu Ci brakowalo, nie bylas jedna caloscia i potrzebowalas poznac siebie i do siebie sie zblizyc.
    Czesto tak maja korporacyjne ofiary (sorry:).
    Ale moje zdanie jest takie…podroz w glab siebie odbywac sie powinna kazdego dnia, w kazdej chwili. Zdrowy egoizm powinien towarzyszyc Ci zawsze. A podroze w grupie chociaz czesto sa wyzwaniem ucza jeszcze czegos innego. Ty najwyrazniej chcialas byc sama, chcialas spotkac na drodze nieznajomych, ta droga stala sie czescia Twojego nowego zycia… Fajnie, bardzo sie ciesze:)
    Ale polecam wszystkim rownowage w kazdym dzialaniu, bo zycie to wlasnie taka podroz troche jak miala Julia i troche taka jakiej Juli nie chciala miec. Skrecenie w prawo jak chce wiekszosc grupy tez jest wazna bo dzieki temu ja np nauczylam sie ustepowac i prosic o pomoc.
    Lubie tez byc sama ale tylko wtedy gdy biegam, tez zmagam sie ze soba, robie co chce, skrecam gdzie chce albo przestaje biec gdy czuje zmeczenie.
    Podrozuje z moim mezem i nie zamienilabym tego nigdy na samotna podroz.
    pozdrawiam Cie goraca, sledze Cie od chwili gdy przyszlas do pytania na sniadanie….teraz juz troche mniej bo odnalazalas szczescie i bedziesz robic miej szalone rzeczy 😉

    • Cześć Ola! To wszystko, co piszesz to w 100% prawda. I ja absolutnie nie będę się spierać, jaka forma podróżowania jest lepsza, bo każda jest po prostu inna, no i nie o tym ten wpis. Ale równowaga jest ważna – to kluczowe słowa. I nie martw się – zrobię jeszcze kilka szalonych rzeczy 😉 Buziaki!!!

  • rodzynkisultanskie pisze:

    Świetna inspiracja i naprawdę dobre powody, ale…
    ale nie wyobrażam sobie zostawić mojego partnera na rok czy nawet kilka miesięcy. Kiedyś marzyłam o samodzielnych podróżach, a teraz nic nie sprawia mi takiej frajdy, jak choćby krótki wyjazd, ale razem 🙂

  • Monika pisze:

    Niesamowity wpis, super!
    Wiesz do tej pory raczej się obawiałam takiej samotnej podróży, ale chyba wszystkie moje obawy się skończyły!
    Moim głównym celem na 2014 będzie wyjechać w samotną podróż. Nie musi być od razu kilkumiesięczna, wystarczy jeden tydzień 🙂
    Tyn postem sprawiłaś, że mam ochotę spakować plecak i wyruszyć przed siebie.. 🙂

  • pojechana pisze:

    A jak się przez życie w duecie kroczy to co? Zamknąć na czas wyjazdu kompana w szafie? 😛 A tak serio to bardzo żałuję, że kiedyś sama nie podróżowałam, ale… zawsze podróżowałam dużo, po prostu ciekawych świata ludzi było tylu wokół mnie, że zawsze ktoś chętny się znalazł. A teraz tworzymy z miłością mojego życia i najlepszym przyjacielem w jednym, wprost idealny podróżniczy duet (żebyśmy my się w innych kwestiach tak zgadzali he he) i dzięki temu zdecydowana większość punktów z tej listy dotyczy również naszych “podwójnych” podróży. Niedawno pierwszy raz w życiu (boszz.. pani po 30-tce! ale wstyd!) wybrałam się sama w góry na kilka dni i co? Nic tylko wisiałam na telefonie opowiadając biednemu domownikowi jak jest wspaniale i jak szkoda, że go tu nie ma- bo szkoda mi było bardzo, że nie mogę się dzielić na bieżąco wrażeniami. Ale zdecydowanie! Jeśli miałabym do wyboru jechać sama lub nie jechać wcale to nie zastanawiałabym się ani minuty!

    • Ola, ale fajnie że pojechałaś sama w te góry i wisiałaś na telefonie, bo trochę więcej o sobie wiesz teraz i o swojej tęsknocie 😉 Jesteś super szczęściarą, że masz przyjaciela wspaniałego do podróży i życia. Ja też teraz mam. Ale i tak jeszcze pojadę nie raz gdzieś sama. Może nie na 6 miesięcy bo bym oszalała (!!!), ale na kilka dni, tydzień lub dwa, tak. Bo wiem, ile mi to dało. I ile jeszcze może mi dać.

  • Marysia pisze:

    Wierzę, że warto, że to coś niesamowitego, podziwiam Cię, że zdecydowałaś się na taką podróż i mówię “wow” :). Ja jednak przyjemność mogę czerpać jedynie z samotnego spaceru, samotna podróż nie jest dla mnie. Nigdy tego nie lubiłam, lubię mieć kogoś przy sobie, dzielić się przeżyciami, samej jest mi smutno 🙂

  • Paulina pisze:

    Super post ! Marzę o takiej podróży, która całkowicie moje życie, jesteś moją inspiracją! Wszystkiego co najlepsze!

  • Donia pisze:

    Każdy Twój post coraz bardziej przekonuje mnie w tym, żeby gdzieś pojechać. Jak pisałaś- na co dzień możemy się świetnie dogadywać z przyjaciółmi, ale wspólne podróżowanie to zupełnie co innego. Czekam, aż tylko skończę studia i lecę podbijać świat 🙂

  • axus pisze:

    Z każdym kolejnym postem coraz bardziej nie mogę się doczekać mojej podróży <3

  • Rachel pisze:

    Witaj. Marzę o dalekich podróżach, jak te, które odbyłaś, i Twoje argumenty są świetne i bardzo motywujące. Martwię się jednak, że nigdy się na to nie zdobędę, ponieważ cierpię na fobię społeczną i odezwanie się do kogokolwiek w jakimkolwiek kraju (nawet tutaj) mnie ogromnie przeraża. A nie chciałabym spędzać wspaniałej podróży w taki sposób… Masz dla mnie jakąś radę, albo może słyszałaś o kimś z takim problemem, kto jednak się na to zdobył i nie żałował? Poza tym, chciałam zapytać, czy nie bałaś się, będąc samotną kobietą w podróży? Mówi się przecież, że na turystki bez towarzysza czyha mnóstwo złego.
    Pozdrawiam

    • Cześć! Fajnie, że napisałaś i zaglądasz na bloga! Nie znam niestety żadnej osoby z fobią społeczną, która podróżuje, ale… Tak się składa, że coś tam o psychologii wiem. I ta wiedza podpowiada mi, że podróż mogłaby być dla Ciebie świetną terapią. Po za tym pamiętaj, że fobia to zaburzenie psychologiczne, które można leczyć i na pewno dobry psycholog ustawiłby Cię na taką podróż. Na prawdę szczerze Cię namawiam! Żałować nigdy nie będziesz. I służę radą, jeśli jakiejkolwiek potrzebujesz. Pisz śmiało. Co do obaw – jasne, że się bałam! Ale nie było czego. Rozsądek to podstawa. Wszędzie. Ściskam mocno!

      • Rachel pisze:

        Dziękuję 🙂 Swoją drogą moja mama by chyba oszalała ze zmartwienia i przykuła mnie do grzejnika, gdybym chciała pojechać w samotną podróż, ale mam nadzieję, że da się jakoś przekonać, kiedy wreszcie się na to zdecyduję. 😉 Muszę przyznać, że zawsze też zniechęcało mnie pozostawienie drugiej połówki na tak długi czas daleko w innym kraju (tęsknota, zazdrość i strach o to, co może się stać, kiedy mnie nie ma), ale Twój artykuł odpędził moje obawy. Masz rację, że każdemu przyda się taka podróż, a jeśli dwoje ludzi bardzo się kocha, to taka rozłąka im nie zaszkodzi.

  • kiosc pisze:

    Super to wypunktowałaś. Ja nie potrafię żyć bez podróżowania, staram się jeżdzic ilę się da. Odwiedziłam już łącznie 32 państwa, trzy kontynenty, ale samotej podróży jeszcze nie odbyłam. W przyszłym roku taką planowałam, ale właśnie znalazłam cudownego kompana, więc w podróż pojedziemy razem, z czego się bardzo cieszę 🙂

  • Mr_Szpak pisze:

    Bardzo motywujace… powoli dorastam do samotnej wyprawy gdziekolwiek…

  • agnesstramp pisze:

    Swietny post. Zgadzam sie, nie ma to jak samotna podroz. Ja najwiecej nauczylam sie o sobie podrozujac sama. Bylam zdecydowanie bardziej otwarta na lokalna spolecznosc i niezwykle flexible ze wszystkim. A Barcelona to miasto, ktore zawsze spelnia moje marzenia :).

  • Łukasz pisze:

    Fajny artykuł i naprawdę motywuje. Mi najbardziej w samotnych podróżach podoba mi się poznawanie własnych możliwości i samego siebie to,że sjest się bardziej otwartym na wszystkie bodźce z otoczenia 🙂

Leave a Reply