Skip to main content


© The Gospo’s

Podróż Dookoła ŚwiataPodróże

TOP 10 z mojej podróży dookoła świata

By 10 maja, 202013 komentarzy
TOP 10 z mojej podróży dookoła świata

Podróż dookoła świata można ułożyć na tysiące sposobów. Wcale, ale to wcale nie jest łatwo wybrać kraje, które chce się odwiedzić. O nie! Mi zajęło to dobrych kilka miesięcy, aż w końcu się udało. Wybrałam 10 krajów i te 10 krajów odwiedziłam, a dziś podzielę się z Wami swoim różnymi takimi ulubionymi.

TOP 10 z podróży dookoła świata

Co to za “top 10“? Top 10 rzeczy, przeżyć, miejsc, doświadczeń. Każde “top” w innym kraju. Było 10 krajów, więc dlatego jest “top 10”. Znowu łatwo nie było, ale w końcu się udało. Chciałabym tę dziesiątkę bezdyskusyjnie przeżyć jeszcze raz.

1. Tajlandia. Street food. Krewetki. Chili.

W Tajlandii wiele rzeczy mnie urzekło: piękne plaże, ruchliwy Bangkok, cudowni ludzie. Ale tym razem wybieram tajską kuchnię! Pyszne i co ważne – bezpieczne jedzenie. Ciekawe smaki i niezwykłe doświadczenia kulinarne. Krewetki na surowo zdecydowanie zjadłabym jeszcze raz. I kiedyś na pewno to zrobię.

2. Malezja. Autostop. Herbata. Cameron Highlands.

W Malezji się nie zakochałam. Sama nie wiem, czy chciałabym tam wrócić. Ale wspomnienia związane z autostopem na plantację herbaty są wciąż żywe. Może dlatego, że był to mój pierwszy autostop w życiu? Może dlatego, że widoki zapierały dech w piersi? Może dlatego, że zieleń była najbardziej zielona na świecie? Nie wiem dlaczego, ale wiem że chciałabym tam znowu być!

3. Indonezja. Dzieciaki. Rybacy. Wyspa. Uśmiechy. Magia. Kolory.

Indonezja była różnorodna, ale dla mnie wybór był wyjątkowo prosty. W drodze z Flores na Komodo zatrzymaliśmy się na malutkiej rybackiej wyspie. Oczy tych dzieci, ich uśmiechy i fascynację zapamiętam na zawsze. Mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę i jeszcze raz spojrzę w oczy łobuza w żółtej koszulce.

4. Australia. Brisbane. Zmiana planów. Miłość.

W przypadku Australii nie jestem ani obiektywna, ani zdecydowana, a do tego, tak – jestem pieprzoną romantyczką. Więc stawiam na Brisbane. Brisbane nie było w moich początkowych planach. Nie wiem z jego powodu, ale postanowiłam te plany zmienić i wybrać się na wycieczkę do Brisbane. Gdyby nie ta zmiana planów pewnie nigdy byśmy się nie spotkali, Sam i ja, i na pewno dziś bym tu nie była. Zmienianie podróżniczych planów to mój australijski wybór.

5. Nowa Zelandia. Campervan. Krajobrazy. Dolar. Natura.

Nowa Zelandia to najpiękniejszy kraj w jakim byłam i subiektywnie stwierdzam, że nie można jej porównać do niczego innego. A wycieczka campervanem i to za dolara dziennie była najlepszą rzeczą, jaka mogła mi się tam przytrafić. Krajobraz zmieniający się, co 15 minut. Wulkany. Lasy deszcowe. Śnieg. Fiordy. Lazurowe zatoki. Nowa Zelandia jest bajeczna. I marzę o tym, żeby przejechać się jej drogami znowu i znowu, i znowu. Milion razy.

6. Polinezja Francuska. Piwo. Deszcz. Piwo.

Polinezja Francuska to miejsce, które mnie nie oczarowało,a wręcz może rozczarowało? Co wcale nie oznacza, że nie chciałabym tam wrócić. Bardzo bym chciała, bo Polinezja to dziesiątki pięknych wysp, a ja widziałam tylko dwie i to w deszczu. A w związku z tym, że padało piłam dużo piwa. I nie wiem, czy to za sprawą miejsca, czasu i deszczu, ale piwo na Tahiti smakowało najlepiej.

7. Chile. Valparaiso. Kolory. Graffiti. Sztuka.

Niestety nie miałam okazji zobaczyć zbyt dużo w Chile. Niestety… Ale miałam okazję być w tęczowym Valparaiso. I chciałabym tam zabrać każdego z Was, bo Valparaiso to najbardziej malownicze (dosłownie) miasto, w jakim kiedykolwiek byłam! Valparaiso jest jak sztaluga malarska, albo najcenniejsze dzieło sztuki. Doświadczenie bezcenne.

8. Peru. Lima. Zaskoczenie. Niespodzianka. Miasto.

Z Peru było najgorzej. W sensie wyboru. Lima czy Machu Picchu? I jedno i drugie zapewniło mi niezwykłe przeżycia. Ale wybrałam Limę. Dlaczego? Dlatego, że nie spodziewałam się, że jest tak fantastycznym miastem! Lubię być zaskawiana.

9. Kuba. Pseudo pizza. Kubańskie pesos. Tajemnica.

Ach ta Kuba. Niby taka cudowna, niby fajna, ale coś taka… Zakłamana? Sama nie wiem. Ale w sumie to było fajnie! Może dlatego, że byłam z moją najlepszą przyjaciółką, której nie widziałam kilka miesięcy? Pamiętam, jak dziś chwilę, w której na kubańskiej wiosce, mówiąc dosadnie – w dupie nigdzie, za ostatnie pieniądze, głodne jak wygłodniałe psy, kupowałyśmy pseudo pizzę. Miejscowi patrzyli na nas, jak na przybyszów z kosmosu. Serio, w życiu nikt mnie tak nie obserwował, jak oni wtedy. No i co odkryłyśmy? Że na Kubie nie trzeba kupować tylko za “turystyczne” pesos, ale można też za “miejscowe” pesos i wszystko jest wtedy dużo tańsze! Lubię, jak podróże kształcą.

10. Meksyk. Tequila. Alkohol. Mexico City.

W Meksyku zdecydowanie rządziła tequila. Zaraz wyjdzie na to, że jestem alkoholiczką, ale smak tequili w Meksyku jest  po prostu bezbłędny! Wchodzi, jak woda. Do tego atmosfera. Muzyka. Znowu bym się napiła. Jedziemy na tequilę do Mexico City?

A jakie Wy macie swoje “top of the top” z podróży?

Podzielicie się z nami? Będzie super fajnie, jeśli zostawicie tu jakiś komentarz!

Buziaki, całuski i uściski. Uciekam, bo zaraz lecimy na weekend do Sydney. Kurcze, to takie niezwykłe. Jeszcze rok temu Sydney było dla mnie takie nieosiągalne, a dziś lecę tam na weekend. Stay tuned i zaglądajcie na Facebooka i Instagram, żeby być na bieżąco. Julia.

13 komentarzy

  • Nigdy nie zebrałam się, żeby spisać wspomnienia z mojej podróży dookoła świata. Zawsze, gdy ktoś pyta, który kraj najbardziej polecam – nie jestem w stanie wybrać jednego. Nie ma wspólnych kryteriów, żeby porównać. Ale top 10! (co do kolejności sama się waham…) Indie, Kuba, Syria, Kambodża, Nowa Zelandia, Jordania, Francja (:)), Gwatemala, Meksyk (południowy)… miliony wspomnień i wrażeń.

  • Weronika pisze:

    Witaj! Na twój blog trafilam niedawno, ale od razu się w nim zakochałam! Mam dopiero 16 lat, ale już marzę o swojej podróży dookoła świata. Moja rodzina jest lekko mówiąc niezbyt zamożna, ale ja wierzę w siłę marzeń (może to urok tak młodego wieku, ale mam nadzieję, ze mi to nie przejdzie). Jeśli będę w coś bardzo wierzyła- to to się spełni. Za 10 lat będę już gdzieś daleko od Polski, jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale jestem pewna, że tak będzie, a takie blogi jak ten tylko mnie w tym utwierdzajaą- DZIĘKUJĘ!

    • Julia pisze:

      Cześć Weronika! Fajnie, że wpadłaś, i że Ci się podoba. Marzenia zawsze się spełniają, jak się działa w kierunku ich realizacji, a nie tylko marzy. Trzymam kciuki za Twoje 🙂 Macham z zaśnieżonej Japonii! Julia.

  • Vladyta pisze:

    Świetny post. Dla mnie Nowa Zelandia to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Jedyny rywal dla NZ to Hawaje 🙂 W Azji tez uwielbiałem tajskie jedzenie bo tak jak piszesz, było bezpieczne (na Azje). No i przepyszne.

    Ps. Super blog. Fajne przygody macie. A możesz dodać blog na bloglovin’? To taka app do czytania blogów w jednym miejscu. Łatwo byłoby łapać nowe posty.

    Pozdrowienia!

    Edyta

    • Julia pisze:

      Dzięki! 🙂 Na Hawajach nas jeszcze nie było, ale… może opowiesz mi więcej, czemu Hawaje takie super? Dzięki za sugestie z bloglovin! Pozdrowienia australijskie.

  • Oderwany pisze:

    Kuba, sama prawda o której ludzie nie chcą pisać i mówić prawdy 🙂 bądź mało takich 🙂
    Zakłamanie idealnie pasuje to podsumowania tej wyspy. Przynajmniej też dla mnie 🙂

    • Julia pisze:

      Cieszę się, że się zgadzamy. Właśnie mam w trakcie pisania tekst o tym, jak na prawdę jest na Kubie… No fajnie i że wpadłeś Panie Oderwany 😉 Australijkie Pozdro!

  • Kasia Z pisze:

    powiem tak – ominęłabym może Polinezję Francuską na rzecz jakiegoś kraju z górami;)albo może coś więcej z Karaibów, ale wiadomo RTW bilet rządzi się własnymi prawami, i tak pewnie było lepiej. W każdym razie – zachęcasz do zobaczenia każdego z miejsc;-)

  • Marta pisze:

    Mam w planach odwiedzić kiedyś te miejsca, a Twoja lista tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto 🙂 Nie byłam w takiej ilości krajów, ale co do Nowej Zelandii to mogę się zgodzić, że jest niezwykła chociaż równie bardzo urzekły mnie Hawaje, a nawet Norwegia 😉

  • kiosc pisze:

    Super, zwiedziłaś tyle fajnych miejsc. Z Twojej listy wybrałabym Chile, Peru i Kubę, Nową Zelandię i Australię. To są miejsca o których marzę. Z miejsc które udało mi się zobaczyć dopisałabym Nepal, Kashmir i Ladakh, Portugalia i Maroko, mogłabym tam wrócić w każdej chwili.

  • Zgrabne podsumowanie i to cudowne zadziwienie światem,radość z mobilności.Podoba mi się Twój entuzjazm oraz zachłanność /w najlepszym tego słowa rozumieniu / w korzystaniu z możliwości,jakie podsuwa Ci życie.Uściski.D.S.

Leave a Reply