Skip to main content


© The Gospo’s

Lifestyle

Dziś są moje urodziny

By 10 maja, 20206 komentarzy
Dziś są moje urodziny

Zerkałam na nich przez uchylone okno. Siedzieli we dwóch, zagadani jak najlepsi kumple. Nie wiem, o czym rozmawiali, bo szczebioczące papugi i szum palmowych liści na delikatnym wietrze skutecznie zagłuszały dialog. Zresztą, nie słowa były tu ważne, nawet nie chciałam snuć domysłów, o czym toczy się dyskusja. Wolałam patrzeć – na dwóch facetów mojego życia.

To był 2 maja 2015 roku, dzień ważny dla mnie przynajmniej z trzech powodów…

Rano obudziłam się o rok starsza. To moje trzydzieste urodziny. Chyba symboliczne dla każdego, kto przekracza ten magiczny metrykalny punkt. Przeżywałam, gdyż wcześniej zdawało mi się, że trzydziestolatkowie są już „tacy starzy.” Teraz sama stałam się trzydziestolatką. Choć już od dłuższego czasu obserwowałam dokładnie swoją twarz przy mocniejszym świetle – nie dostrzegłam żadnych zmarszczek. Nie miałam też: męża, dzieci, stabilnej pracy i uporządkowanego życia – tego wszystkiego, co stereotypowo kojarzyło mi się dotychczas z „tym” wiekiem.

Kilka lat temu odrzuciłam spokojne życie w imię przygody. Zostawiłam wszystko, co miałam i bardzo lubiłam, żeby zrobić coś, co wcześniej specjalnie mnie nie interesowało – podróżować. Sama nie wiem dlaczego, skąd przyszedł ten impuls. Może szukałam dziury w całym, a może intuicja podpowiadała mi, żeby poddać się próbie i zrealizować jednak ten szalony pomysł, który pojawił się znikąd? Do dziś zastanawiam się, co wygnało mnie w świat. Nie chciałam sobie niczego udowadniać, a tym bardziej nikomu innemu, nie miałam też przed czym uciekać ani nie chciałam niczego szukać… Być może byłam zmęczona tą rutyną, w którą, chcąc nie chcąc, wpada każdy z nas i ciągnęło mnie, żeby złapać haust innego powietrza? Powietrza niezanieczyszczonego nudą codzienności? […]

Wyjechałam w podróż dookoła świata. I nigdy z niej nie wróciłam.

2 maja 2015 roku mijały dokładnie dwa lata, odkąd przeprowadziłam się do Australii. To tutaj był teraz mój dom i moja codzienność, chociaż nie taki był plan. Nie zamierzałam zniknąć na stałe. Po sześciu miesiącach miałam wrócić do mojego warszawskiego życia, które przecież tylko zawiesiłam…

Jednak stało się inaczej. Zbieg okoliczności, przypadków oraz suma podjętych przeze mnie decyzji zaprowadziły mnie do Brisbane – australijskiego miasta, którego nawet nie było na trasie mojej podróży. […] Szczęśliwy traf postawił na mojej drodze chłopaka, który podaje mi rękę, gdy potykam się o mały kamyk i łapie mnie, gdy spadam ze schodów (przynajmniej się stara). Los podarował mi osobę, dla której nauczyłam się robić pierogi. Po trzydziestu latach!

To on jest jednym z tych mężczyzn, którzy siedzieli na tarasie. Drugi, to mój tata.

2 maja 2015 roku jest taki ważny też z tego powodu, że on tu był. Pofatygował się na drugi koniec świata (biedaczek, tak bardzo nie lubi latać), żeby zobaczyć mój nowy dom i tę moją codzienność. […]

Dziś jest 2 maja 2016 roku.

To moje trzydzieste pierwsze urodziny, a za mną miesiące kolejnych niezwykłych przeżyć – miesiące pisania książki, której pierwszy rozdział właśnie przeczytaliście. Książki, która jest pełna moich emocji, wrażeń i przeżyć o świecie, o miejscach, które udało mi się zobaczyć w trakcie podróży dookoła świata. Książki pełnej pięknych ludzi, których miałam szczęście spotkać i relacji, które z nimi nawiązałam. Książki o dojrzewaniu, o zmianach, o kobiecości, o podróżowaniu. O płakaniu ze smutku i śmianiu się do łez radości.

Gdzie jest Julia?” to nie jest książka pod hasłem: „Rzuć pracę i zacznij podróżować”. „Gdzie jest Julia?” to jest książka o tym, dlaczego warto decydować samemu, o tym jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień.

Książkę można kupić w księgarniach:

Empik

Matras

Oraz na stronie wydawcy, Pascal

A wersję E-book można dostać np. tutaj

Będzie mi bardzo miło usłyszeć Wasze opinie o książce i podzielić się nimi z innymi. Wasze zdrowie!

6 komentarzy

  • Absolutnie Wszystkiego co najlepsze, samych inspirujących podróży i spełnienia nawet najskrytszych marzeń! A po książkę na pewno sięgnę! Powodzenia 🙂

  • Anna pisze:

    Przeczytałam wiele osławionych książek podróżniczych (przez wiele nie przebrnęłam, bo styl pisania był koszmarny albo autorzy pisali coś w stylu: przepłynąłem Atlantyk, łee, nic specjalnego). Twoja książka stała się dla mnie drugą ulubioną z tej tematyki (pierwszą jest “Wszystko zaczyna się od marzeń” Weroniki Kwapisz i na razie nic jej nie przebiło). Nie zamierzam słodzić czy coś 😛 Ale mi Twoja książka przypasowała w 100%. Relacja z podróży opisana przez spotkania z ludźmi, coś genialnego. Widać w niej emocje, uczucia, ale też brak udawanego zachwytu (za co ogromne brawa!). Jak coś jest słabe to o tym napisałaś. Świetne są te podsumowania danego kraju, wskazówki, które są mądrze napisane (nie w stylu: ile par majtek zabrać) i ilość potraw, o których wspominałaś. Mnóstwo przydatnych informacji opisanych w ciekawy sposób.
    Generalnie trudno było mi dostać książkę w księgarni, szukałam jej parę dni i w Matrasie (do którego zaszłam drugi raz z myślą, że może przeoczyłam) była jedna jedyna, ale nie w dziale podróżniczym tylko Literatury Pięknej 🙂 coś w tym jest, bo książka piękna.
    Gratuluję! 🙂

  • sana pisze:

    Czasami jest tak, że ludzie są potrzebni byśmy się w nich przegglądali; pomaga nam to błyszczeć (jakkolwiek to rozumieć), Życzę Tobie byś nigdy ludzi nie traktowała jak satelity swojego wlasnego ja. Wtedy zdobędziesz ich uznanie.
    Urodzinowo dla Ciebie.

  • Aldona Kmiec pisze:

    Buziaki i podrowienia z drugiego konca Australii xoxo

  • Bogna pisze:

    Sto lat Julia! Ja już melduję, że przeczytałam! Gratuluję samozaparcia, na wielu poziomach! Ślę uściski z Londynu. Bogna

  • Martina pisze:

    Bardzo fajny wpis prosto z serca! Życzę Ci wszystkiego o czym marzysz! A książkę na pewno nabędę po powrocie do Warszawy!
    Pozdrawiam 🙂

Leave a Reply