Skip to main content


© The Gospo’s

Podróż Dookoła ŚwiataPodróże

GDZIE JEST JULIA? Książka podróży dookoła świata, z której nigdy nie wróciłam

By 10 maja, 2020125 komentarzy
GDZIE JEST JULIA? Książka podróży dookoła świata, z której nigdy nie wróciłam

“Gdzie jest Julia?” to książka o podróży dookoła świata. To książka dla wszystkich tych, którzy chcą zmienić swoje życie na lepsze. Opowiada o samotnej wyprawie, którą odbyłam na przełomie 2012/2013 roku.

Gnana intuicją, zostawiłam ukochaną pracę w telewizji i z dziesięciokilogramowym plecakiem ruszyłam przed siebie.

Nigdy wcześniej nie podróżowałam – to była moja pierwsza przygoda. Odwiedziłam dziesięć krajów, nawiązałam dziesiątki przyjaźni i przeżyłam setki przygód. Wyjechałam i nigdy nie wróciłam. W Australii poznałam Sama i od kilku lat to Brisbane jest moim domem.

Ta książka to zbiór moich potyczek i błędów, to lawina uśmiechów, codzienna nauka i poruszające obserwacje.

To przewodnik dla tych, którzy chcą wyjechać w podróż dookoła świata.

W ostatnim rozdziale zebrałam wszystko, czego udało się mi nauczyć i dowiedzieć. Jestem tam tu o przygotowaniach – o bilecie dookoła świata, o oszczędzaniu, pakowaniu i blogowaniu. Swoimi wskazówkami poprowadzę cię do celu – będzies wiedzieć jak zorganizować taki wyjazd, i co zrobić, żeby zmienić swoje życie na lepsze.

Na początku książki znajdziesz mapę mojej podróży, na końcu – jest pusta – dla ciebie.

Zamów książkę i spełnij swoje marzenia. Warto!

O czym jest książka Gdzie jest Julia?

To nie jest infantylna opowieść o miłości, ani też przewodnik po najpiękniejszych miejscach na świecie. Nie jest wypchanym po brzegi poradnikiem, ani romansidłem. Nie ma w niej głębokich analiz świata, czy historycznych zdarzeń. Nie ma mnóstwa fantastycznych zdjęć.

Jest w niej mnóstwo pasji

Pasji i ciekawości życia zawartej w trzystu stronach tekstu. Są cudowni bohaterowie, bez których historia nie miałaby żadnego sensu. Bohaterowie, za którymi chce się iść w nieznane. A jedyną analizą, jest analiza siebie samej, która ma być „lustrem” dla twoich przemyśleń.

To opowieść o sześciomiesięcznej podróży przez dziesięć krajów: Tajlandię, Malezję, Indonezję, Australię, Nową Zelandię, Polinezję Francuską, Chile, Peru, Kubę i  Meksyk.

To opowieść o tym, jak ważni w podróżach są ludzie

To zbiór potyczek, wpadek i błędów popełnianych przez niedoświadczonego turystę. To spis radosnych i smutnych momentów. To historia miłosna, historia o miłości do świata, do Australii i do człowieka.

To wyprawa w nieznane zakończona poznaniem samego siebie

To książka o tym, dlaczego wyjechałam w podróż dookoła świata i nigdy nie wróciłam. Pełna emocji, wrażeń, pięknych krajobrazów, nieznanych zakamarków, smaków, zapachów, kolorów i ludzi, których chce się kochać.

To motywacyjny zastrzyk, dzwoniący głośno budzik, chłodny prysznic. To książka, w której znajdziesz kawałek siebie.

Bo może ty też musisz rzucić wszystko, żeby odnaleźć szczęście na drugim końcu świata?

Bądź szczęśliwy tu i teraz, a nie kiedyś. Spełnij swoje marzenia, rzuć w cholerą to, co cię wkurza, albo prostu spróbuj czegoś nowego.

Zamów książkę i dowiedz się jak zorganizować podróż dookoła świata!

Konkurs: Napisz w komentarzu, co chciałbyś dziś zrobić i wygraj jeden z trzech egzemplarzy książki. Wyniki są już znane! Znajdziecie je tutaj: https://juliaandsam.com/gdzie-jest-julia-wyniki-konkursu/

125 komentarzy

  • Sylwia pisze:

    Cóż na razie nie wybieram się w podróż samodzielnie, ale przecież mogę wybrać się razem z tobą dzięki twojej książce 🙂
    Na pewno przeczytam <3

  • W jakich księgarniach jest dostępna książka?

  • ANNA pisze:

    MAM WIZE TURYSTYNA do Oz, wazna do 31 maja 2017 r.:) najpierw był nowy paszport potem viza, a przed, przed bilety w ludzkiej cenie.Ksiazke mam czytam kilka na raz wiec nie moge powiedziec,ze ja przeczytałam.

  • Sylwia pisze:

    Przepraszam ze dopiero dzis ci opowiem na twojej pytanie. Bo właśnie to dzis jest dzis, kiedy jestem gotowa na szczerą rozmowę ze sama sobą. Chce dzis zamknąć stare drzwi i otworzyć nowe jutro. To dzis będę robiła.

  • Paulina pisze:

    Raczej nie wybieram się w podróż dookoła świata ale uwielbiam czytać o takich inspirujących ludziach, więc na pewno sięgnę po nią na tych wakacjach 🙂

  • Patrycja pisze:

    Chciałabym usiąść wygodnie na swoim łóżku i na jakiś czas zapomnieć o pracy, obowiązkach i pogoni za wszystkim, co materialne. Taka chwila oddechu, chwila dla siebie. Pomyśleć na nowo o tym, co dobre, o swoich pragnieniach i chociaż w małym stopniu je zrealizować.

  • peter pisze:

    Wrócić do Mexico City, a raptem wróciłem stamtąd 2 dni temu, to dzięki Meksykowi poznałem ten blog.

  • Aneta pisze:

    Cieszyć się zachodem słońca z kosza balonu.

  • Michał pisze:

    Chciałbym już stanąć na wylotówce z plecakiem, namiotem i djembe, oczywiście podróżować autostopem i grając na ulicy mam zamiar nauczyć się żyć na nowo, poznać nowych ludzi i nauczyć się jakiegoś języka (pewnie angielskiego 😛 ) . Pozdrawiam.

  • Julia pisze:

    Wsiąść do samolotu, wylądować gdzieś daleko i cieszyć się życiem, wydając wszystkie oszczędności składane na nowe szafki.

  • Ewelina pisze:

    Chciałabym znaleźć się na samym szczycie najwyższej góry świata, popatrzeć na to wszystko z innej perspektywy, odnaleźć spokój i zaprzyjaźnić się sama ze sobą. Pokochać życie takim jakim jest, świat i ludzi. Zapomnieć o problemach, które pewnie siedząc tam straciłby jakiekolwiek znaczenie. Zatrzymać się i zacząć żyć. Przestać uciekać przed czasem, ale łapać go i jak najlepiej wykorzystywać – CARPE DIEM – uczynić swoje życie szczęśliwym.

  • Justyna pisze:

    Chciałbym wyruszyć w podróż życia, którą udowodnilabym to, w co silnie wierzę, czyli że niemożliwe nie istnieje.
    Chciałbym być na jednym z krańcow świata, odkryć siebie, poszukać odpowiedzi na pytania, poznać ciekawych ludzi, odpocząć, ale też podjąć trud.
    Byc np. gdzieś pośrodku Afryki, która jest bliska mojemu sercu, pomimo że nigdy tam nie byłam.
    A najbardziej to chciałbym być już po maturze, z świadomościa że nie muszę się już martwić bo dostałam się na studia, o których marzę.
    Pozdrawiam 🙂

  • Ewelina pisze:

    Podejrzewam, że jestem tu Twoim najmłodszym czytelnikiem.. od bardzo dawna. Piszę już po raz trzeci, ponieważ mocno mi zależy, aby wygrać tą książkę, o której szczerze marzę. Jeszcze niczego nigdy w takich podobnych konkursach nie wygrałam haha. Co chciałabym zrobić dzisiaj… Dzisiaj to chciałabym wyzdrowieć, pójść na spacer sama ze sobą, odpocząć od codzienności i nastoletnich problemów. Chciałabym realizować swoje największe pasje… Oczywiście zaczęłam już ćwiczyć jak wspominałam w poprzednim komentarzu ;). Jak narazie idzie ni nie źle… Ale dzisiaj…dzisiaj chciałabym poszerzać swoją wiedzę na temat różnych krajów …i zacząć zbierać na swoją podróż do o koła świata, którą kiedyś w przyszłości na pewno odbędę. 🙂 I chciałabym Ci dzisiaj podziękować za to, że zaraziłaś mnie swoją pasją, bo na Twojego bloga trafiłam przypadkiem. Pozdrawiam Was !

  • Paulina pisze:

    Mam 24 lata i za sobą już około 7 większych zmian miejsc zamieszkania. Jestem takim włóczykijem, który szuka cały czas swojego miejsca na ziemi. Ostatni mój przystanek to była Holandia, teraz jest to Trójmiasto 😉 i zastanawiam się gdzie wyruszyć dalej. Nie boję się samotnego podróżowania. Parę lat temu wpadł do głowy pomysł z Australią, do którego powoli dorastałam. Małymi kroczkami zbliża się też moje ćwierćwiecze i myślę, że będzie to dość przełomowy moment w moim życiu 🙂 Na chwilę obecną, na pytanie co bym chciała dziś zrobić, bym odpowiedziała bez wahania, że chcę się spakować i polecieć do Australii 🙂 by móc cieszyć się z pięknych widoków, zobaczyć małego “joey”, poznać nowych ludzi i ich kulturę, po to by przegadać z nimi cały dzień przy dobrej kawie/piwie, lub posiedzieć w milczeniu na plaży 🙂 Dzisiaj to będzie ciężkie do zrobienia, ale jest coś co mogę i chcę zrobić! A są to z całego serducha pozdrowienia dla Was! 🙂 Trafiłam na tego bloga dopiero jakiś czas temu, ale była to miłość od pierwszego wejrzenia! 🙂 Cieszę się z okazji, że mogłam poznać Twoją historię. Fajnie, że czytając wpisy, wyciągam z nich wiele inspiracji! Mam nadzieję, że w niedługim czasie będę mogła mieć ich jeszcze więcej po przeczytaniu Twojej książki, którą może będę czytać w pociągu lub samolocie 😉

  • Karolina pisze:

    Chciałabym wypić poranną kawe na Waszym tarasie w Melbourne i móc podziwiać papugi na drzewie, z pewnością też nagrałabym kilka snapów!
    Całuje z Polski xx

  • Dominika pisze:

    Chciałabym dziś spotkać się z moimi przyjaciółkami, z którymi znam się od 20 lat. Wyjść na piwo i pogadać o wszystkim i o niczym…
    Taka prozaiczna rzecz, a niestety realizuję ją może raz w roku, kiedy odwiedzam rodzinny dom, ponieważ tak jak Ty mieszkam “na końcu świata” .

  • Aneta pisze:

    no jak to co!? przytulić misia koala!

    a jak nie to chociaż poczytać o przytulaniu, miłości, podróżach, Australii… ahhh:)

  • Marzena pisze:

    Chciałabym mieć udany dzień. Czyli taki, podczas którego nie będę miała powodu do zmartwień, nerwów. Taki, podczas którego pobawię się z moimi dziećmi, nikt się przez nikogo nie popłacze, poprzytulam się z mężem.
    Jak na razie taki idealny dzień nie nastąpił, ale kto wie? Może to będzie dzisiaj?

  • Wikii pisze:

    Chciałabym poszukać u cioci starych listów od wujka z Australii, który służył w dywizjonie 301, a następnie kupić bilet w jedną stronę i wylecieć, bo Australia to moje marzenie! Będę dążyć do tego aby się spełniło 🙂

  • justyna pisze:

    wczoraj zadałam sobie to pytanie, a dzisiaj trafiłam na Twojego bloga? przypadek? nie sądzę ! ?
    chciałabym znaleźć odpowiedź na pytanie, jak robić w życiu wszystko, na co ma się ochotę i nie czuć się ograniczonym w sferze materialnej ?

  • Może brzmi to trywialnie, ale chciałabym podziękować dziadkowi za zaszczepienie we mnie miłości do podróży, za wsparcie w dążeniu do celu oraz za to, że zawsze przy mnie był i mnie wspierał, nawet jeżeli uważał inaczej.

  • aga pisze:

    Co chciałabym dzisiaj? Rzucić wszystko, zostawić cały mój “mały świat” i ruszyć… nie tylko gdzieś w świat ale z miejsca. Pozdrawiam z całego serca.

  • Zuzanna P. pisze:

    Dziś po całym zabieganym dniu chciałabym poświecić chwilę czasu na siedzenie w ciszy i praktykowanie wdzięczności. jestem wdzięczna życiu, że jestem tu gdzie jestem. Że chwile, które były dla mnie b. trudne i wydawały się końcem świata otworzyły przede mną nowe drzwi. Ze nauczyłam się słuchać siebie i sobie ufac. Teraz już nie żyję tak żeby zadowolic innych ale żyję tak, żebym w końcu to ja czuła się spełniona. ..nie boję się. Kosztowało mnie to wiele łez, ale wiem, że było warto. Mam wrażenie, że Ty przebyłaś podobną drogę w głąb siebie i kosztowało Cię to wiele kilometrów. Dlatego bardzo chciałabym przeczytac Twoją książkę i dowiedziec się czegoś nowego… o Tobie, ale i o mnie samej.
    ps. Szczere gratulacje

  • KKD pisze:

    Chcę dzisiaj zajść w ciążę!!!

  • K. pisze:

    dziś jest w sumie dobry dzień, aby się inspirująco zakochać, hej!

  • Danuta pisze:

    Jak przystało na bywszą nauczycielkię przeczytałam wszystkie wpisy i ucieszyłam się,że masz tylu przyjaciół,mądrych ,życzliwych ludzi,ludzi życzących Wam dobrze i wdzięcznych za inspiracje,pomysły,podpowiedzi: w jaki sposób wyjść z rutyny codzienności,zwyczajności i zaryzykować………a ja zajrzę dzisiaj do księgarni by kupić Twoją książkę i pokazując znajomym, tak zwyczajnie,po ludzku- pochwalić się szaloną siostrzenicą Julką!

  • Małgosia pisze:

    A ja Cię zaskoczę. Książkę już mam!!! Zamówiłam 14.03 a wieczorem 16.03 wręczył mi ją kurier 🙂 Mam ją dzisiaj w pracy, może jeden rozdział uda mi się przeczytać. Musisz być z siebie dumna, że udało ci się ją napisać i opublikować.

    Julka, masz bardzo zgrabne nogi :):), okładka nie ma co, interesująca.

    Książka będzie prezentem dla mojej córki 15-letniej, na Święta Wielkanocne. Ona chce bardzo zwiedzać świat i ty jej w tym pomożesz swoją książką. Ja jej w kółko powtarzam, nauka angielskiego, angielskiego, angielskiego. Predyspozycje ma ale się nie przykłada ):

    Co ja będę dzisiaj robić? Chciałabym gdzieś wyjechać z córkami, ale nie jest to możliwe, bo SZKOŁA. Zatem wieczorem rozpalę w kominku i zacznę czytać, twoją książkę, która za jakiś czas okaże się bestsellerem 2016 roku.

    Sciskam Cię mocno i twojego przystojnego Sama też, ależ on ma uśmiech zniewalający :):)

    Fajni z was ludzie. Pa.

  • Reni pisze:

    Chciałabym dzisiaj nie robić czego nie chcę:)

  • Paula pisze:

    Jestem w Australii od tygodnia. Zaryzykowałam. Rok czasu kosztowało mnie załatwienie wszelkich formalności, aby pracować tutaj w zawodzie. Rok czasu zajmą mi jeszcze niezbędne kursy (moje studia nie wystarczą) do otrzymania australijskiego prawa do wykonywania zawodu (położna). Jako świeżo upieczona absolwentka postanowiłam zaryzykować, porzucając swoje dawne życie i wyjechać na drugi koniec świata. Nikt nie powiedział że będzie łatwo, ale do odważnych świat należy 🙂 Nie poddałam się i nie poddam. Co dzisiaj chcę robić? Jest strasznie gorąco, nawet jak na australijską jesień, więc łapię ostatnią szansę na opaleniznę, a myślami jestem już w szkole, którą zaczynam w poniedziałek. Bardzo zależy mi na tej książce, bo wiem, że znajdę w niej dla siebie wiele cennych wskazówek i motywację. Jeśli nie konkurs, mam nadzieję, że będzie można kupić ją także na terenie Australii 🙂

  • Irma pisze:

    zjeść pieczone kasztany

  • Piotrek pisze:

    Chciałbym być szczęśliwy. Po prostu.

  • Olita pisze:

    Pójść na ten nieczynny plac zabaw za miastem, otoczony przyrdzewiałym, białym płotem. Popatrzeć na czekoladowobrązowe góry i odcinającą się na ich tle barwną karuzelę z napisem ,,Disney”. Nie kręci się już pewnie od wielu lat, czasem tylko błyszczą jeszcze w porannym słońcu czerwone, emaliowane foteliki. Dobrze jest czasem usiąść na jednym z nich z kubkiem gorzkiej kawy i czekoladowym cukierkiem. Posłuchać szumu wiatru, własnych myśli i jej nieśmiałego skrzypienia…

  • Basia pisze:

    16 marca to świetna data na debiut książki – byłaby ona wspaniałym prezentem na moje 38(!) urodziny. Dostałam dzisiaj piękne kwiaty od mojego mężczyzny, cztery kartki z życzeniami od moich małych łobuziaków i kawę w łóżku o poranku.

    Obok życzeń na Facebooku pojawiła się wiadomość od koleżanki o 6 letnim synku przyjaciół, który właśnie przechodzi swoją pierwszą ciężką chemię. Chciałabym dzisiaj, na jeden dzień, stać się naukowcem, lekarzem, badaczem. Chciałabym znaleźć lek na chorobę, która zaatakowała małego Roberto. Chciałabym zwrócić jego rodzicom szczęście, którym powinni móc się cieszyć, a jemu błogie dzieciństwo.

    A może już jutro ktoś znajdzie taki lek? Układając moje cztery brzdące do snu wiem, że tego bardzo bym dzisiaj chciała.

  • Karolina pisze:

    Chciałabym umieć sprecyzować moje marzenia i wtedy zamienić je na działanie i ich spełnianie. Chcę wiedzieć, czego chcę i czego potrzebuje, aby być szczęśliwą, a następnie złapać to szczęście i już go nie wypuszczać!

  • Milena pisze:

    A ja rzucam wszystko, cały mój świat, mieszkanie, pracę, faceta i nawet studia prawnicze. Startuję do linii lotniczych znad zatoki perskiej. Trzymajcie wszyscy kciuki. Przeczytałam właśnie blog Martyny, która pracuje w Katarze i Joanny Składanek, która od 9 lat pracuje w Emirates ( sorry Julia, że reklamuje tak wspaniałe blogerki ;-). Muszę, bo się duszę i chcę słońce i tak, chcę zmieniać strefę 3 razy w tygodniu i odwiedzać 4 kontynenty w miesiącu i tak chce mieć jet lagi. Chcę ogarnąć cały ten świat choćby w kawałkach. Ty zaryzykowałaś, kupiłaś bilet dookoła świata i nie wróciłaś, ja też chcę mieć niekończącą podróż dookoła świata.

  • Marcelina pisze:

    Wzięłabym namiot, latarkę i nawet lubego i wybrałabym się na angielskie wrzosowiska (z dala od lasu, bo boję się okropnie morderców i innych dziwaków, którymi film Piątek 13 mnie nastraszył). Niedaleko Nas są przepiękne klify, ocean, mnóstwo terenów zielonych. Uciekłabym choć na jeden dzień od miasta i pooglądała niebo nocą, dawno gwiazd nie widziałam 🙂

  • Kamila pisze:

    Wiem, ze juz pozno, ale mimo wszystko napisze…chcialabym dzis zanim poloze sie spac przestac sie zamartwiac przyszloscia i planowac, wyobrazic sobie siebie w miejscu w jakim chce byc, robiaca to co kocham i otoczona ludzmi ktorych kocham z wzajemnoscia. Chce to sobie zwizualizowac, jak bede sie czula co bede robila…a od jutra krok po kroku chce zaczac zyc swoim marzeniem, tak jakby to juz bylo to 🙂 Sprawic by marzenie stalo sie rzeczywistoscia w ktorej zyje 🙂 to tyle, dobrej nocy! 🙂

  • Magdalena pisze:

    Bardzo chciałabym znów poczuć, że żyję! tak jak podczas mojej rocznej podróży po Nowej Zelandii, generalnie zawsze kiedy znajdę się poza strefą komfortu – tam gdzie człowiek na prawdę żyje, uczy się o sobie i o świecie, odkrywa dobro i gdzie czekają niesamowite przygody. Dlatego już dziś chciałabym spakować plecak i wyjechać w kolejną podróż marzeń, tym razem do Kanady, ale to jeszcze nie ten dzień. Odliczanie trwa… 🙂

  • Kinga pisze:

    Dzisiaj po pracy, zamiast po prostu w standardzie wrócić do domu skorzystam z pięknej pogody, która nieczęsto występuje w Anglii, wsiądę w piętrowy autobus i pojadę do miasteczka obok. Siądę na wydmach i będę tak po prostu cieszyć się widokiem morza, spacerujących po plaży ludzi, biegających psiaków. Baterie naładowane- można wracać do domu. Całuję!

  • ae pisze:

    Chciałabym się dziś porządnie “wyluzować” i “wyspać!:), a jednocześnie chciałbym napisać dziś odpowiednio dużą ilość słów doktoratu (więc jest to sprzeczne wobec pierwszego “chciejstwa”), by być bliżej napisania jego ostatniego słowa (nastąpi to już rychło, tylko na obecnym etapie trochę trudno powiedzieć, czy będzie to za 3 tygodnie czy 5 tygodni…, dlatego każdy dzień, gdy uda się napisać odpowiednią ilość stron cieszy!).

    A im szybciej to skończę, tym szybciej będę mogła się poświęcić intensywnemu szukaniu pracy:), bo chwilowo dalsze podróże i niektóre inne przyjemności, a także realizacja innych pasji, przez ów brak są “zawieszone”.

  • Justyna pisze:

    Chciałabym rzucić wszystko w tej chwili i kupić bilet na Jamajkę, a jutro już być w drodze do przygody o której marzę od lat. Zaraz to zrobię! Tylko się wykąpię i ułożę do snu. Będę śniła o wielkiej przygodzie, bo tak się peniam, że pewnie w życiu naprawdę się nie odważę:)

  • Ania pisze:

    Kilka tygodni temu wróciłam z półrocznej podróży po Azji i Australii. Dziś chciałabym dostać pracę, by mieć powód by choć przez chwilę usiedzieć na tyłku w Polsce 😉

  • Kasia pisze:

    DZIS, chciałabym moc zwiedzać Włochy, a jutro juz byc w podrozy do Marocco Oczywiście z moja druga połówką

  • Anna pisze:

    Ja też chciałabym przeczytać twoją ksiązkę:) a najbardziej chciałabym być w drodze cały czas:) ale właśnie pakuję walizkę i jadę do Dublina:) tak więc nie ma powodów do narzekania:)pozdrawiam podróżniczo:)
    Ania

  • Magda pisze:

    Dzisiaj chciałabym znaleźć się w Lizbonie, popijać cafezihno, grzać się w słońcu Alfamy, popatrzeć na Tag i smakować zycie nie spiesząc się nigdzie. Tak jak Portugalczycy….

  • Joanna Wołejszo pisze:

    Od dłuższego czasu myślę o tym, aby wywrócić swoje życie do góry nogami, coś zmienić. Myślę o rzeczach ambitnych, wielkich, dążę do ich spełniania, cały czas próbuję coś komuś udowodnić. A przy tym wszystkim zapominam o sobie, zapominam o tym co jest w życiu najważniejsze.
    Dziś chce w końcu zrobić coś dla siebie – chce zacząć jeść życie małymi łyżkami. Chce zaczać cieszyć sie z małych prostych rzeczy. Znaleźć czas w niedoczasie, znaleźć plusy w minusach. Chce być szczęśliwa dla siebie, nie dla innych. Na początek zrobię pieczone jabłka pod kruszonką, bede pić sok malinowy i nauczę sie, ze szklanka jest do polowy pełna.

  • Justyna pisze:

    Chciałabym dziś wrócić do domu (właśnie jestem w drodze) i cieszyć się wieczorem wraz z mężem. Nie robić nic nadzwyczajnego, po prostu porozmawiać, poprzebywac ze sobą, wypić lampkę wina, opowiedzieć jak minął dzień…. nacieszyć się chwilą razem. Potem położyć się do łóżka, przeczytać kilka stron książki i z uśmiechem na ustach i poczuciem wdzięczności i spełnienia zasnąć. Chciałabym, by było mi to dane nie tylko dzisiaj, ale zawsze… Umiejętność cieszenia się z najprostszych rzeczy, doceniania tego co mamy to klucz do szczęścia. I tego i Tobie Julio życzę:)

  • Dominika pisze:

    Chcialabym sie zakochac

  • Marek pisze:

    Chciałbym dziś ucałować moją mamę, która jest 300km ode mnie.

  • Anna pisze:

    Tak najbardziej? Ściągnąć moich przyjaciół na jeden dzieñ do mojego przeogromnie malutkiego pokoiku, odkurzyć scrabble czy inne monopoly, puścić losową playlistę na spotify i z tymi moimi osobami spędzić niezwykle zwyczajny wieczór. Tak to jest, że jak już ktoś wyjeżdża w podróż dookoła świata, z której, o losie, nie wraca, to ktoś inny siedzi na początku świata, trzyma kciuki najmocniej jak potrafi, ale z tęsknoty usycha 🙂

  • Kasia pisze:

    chciałabym znaleźć sie na bezludnej wyspie z książką w ręce gdzie otaczałby mnie tylko szum morza. Tak, myśle że tego mi trzeba.. spokoju i wyciszenia 🙂

  • Chciałabym, zamiast jeszcze przed świtem lecieć na lotnisko, zostać jeszcze jeden dzień z moją Mamą. Bo czasem można zatracić się w spełnianiu marzeń i życiu po swojemu. Mieszkam w wymarzonym przez siebie miejscu, podróżuję daleko i blisko, co drugi weekend gdzieś wybywam, święta spędzam w tropikach lub jak w przypadku najbliższej Wielkanocy – za kołem podbiegunowym. I czasami w tym wszystkim człowiek puka się w głowę i przypomina, że są bliscy, którzy też nas potrzebują. No więc chciałabym móc dzisiaj powiedzieć, że zostaję jeszcze na chwilę dłużej.

  • Kama pisze:

    Chciałabym móc spakować dzieci ( Zuzia 1 rok i 4 miesiace, Karol 2 lata i 9 miesiecy) i wyjechać tak jak Wy zwiedzić świat i pokazać dzieciom wszystko to, co chciałabym zobaczyć sama… Liczę na to że ta książka pozwoli mi lepiej sobie wyobrazić wszystko to czego zobaczyć nie mogę…

  • Ewa pisze:

    Większość dnia miałam zaplanowaną, rano 1,5 godz nordic walking, sprzątanie, gotowanie obiadu, praca. O 20 zostało mi mało z możliwości ale gdybym mogła to chciałbym wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż nie dbać o bilet, ściskając w ręku kamyk zielony, patrzeć jak wszystko zostaje w tyle……

  • Ania pisze:

    Zamówić taksówkę, pojechać na lotnisko i kupić dwa bilety na najbliższy lot. Drugi bilet dla pierwszej osoby,która nie powie mi,że zwariowałam 🙂

  • gabi pisze:

    Chciałabym poświęcić cały dzień na czytanie. Niestety moi synowie i domowe obowiązki nie pozwalają mi na to. Ale na Twoją książkę na 100% znajdę czas i sposób 🙂 Gratuluję książki!

  • Magdalena pisze:

    Jest juz prawie 20.00 u mnie w Belgii. Tak w Belgii. 🙂 jestem tutaj na rocznej wymianie. Jeszcze dzis chcialabym powtorzyc sobie wszystko na mój sprawdziany z niderlandzkiego, pojsc na wiosenny spacer i pomorzyc sobie, bo to jest moja ulubiona czynynnoscia. Marzenie o rzeczach, które wydaja mi sie niemozliwe, a potem staja sie rzeczywistiscia.

  • Aneta pisze:

    Chciałabym uśmiechem odwzajemnić każdy promień słońca, które dziś tak pięknie świeciło. Gratulacje z okazji napisania i wydania książki oraz pozdrowienia z Krakowa!

  • simon pisze:

    Dziś był ciężki dzień. Jeden z tych gorszych. Ale nie chciałbym rzucać wszystkiego i ruszać w podróż. Chciałbym wrócić do domu, porządna kolacje, pośmiać się z przyjaciółmi i napawać się codziennością. Bo przecież z niej składa się zycie. Na koniec poczytalbym Twoja książkę i to w zasadzie jedyna rzecz której nie uda mi się zrealizować 🙂
    Bardzo się cieszę Julia, że spełniłaś swoje marzenie – wiem jakie to szczęście! 😉

  • Roma pisze:

    Ze snu budzi mnie natrętny dźwięk budzika i rozkoszny słoneczny całus w czoło. Nie podaruję sobie dziś kilku rat rozkosznej 15 minutowej drzemki, o nie. Wstaję o 7:00. Spokojnie myję zęby, nie szarpię włosów szczotką, wypijam wodę z sodą i z cytryną i zaczynam poranny trening. Niech pierwsza godzina tego dnia będzie prezentem dla ciała.
    Boli mnie trochę skrzypiące kolano i czuję, że potrzebuję teraz orzeźwiającego prysznica, wskakuję więc pod niego czym prędzej. No, część dnia dla ciała zakończona.

    Siadam przy stole z kawą w dłoni (zwykle jej nie pijam, ale taką mam teraz fantazję 😉 ), przed sobą wyjątkowo mam notes zakupiony na te specjalne myśli, których wstydzimy się przed sobą, ale i tak musimy je zapisać, żeby nie uciekły.
    Zaczynam pisać. Bez namysłu, instynktownie, o tym czego mi trzeba i co chcę zmienić. Dzisiejszy dzień jest chwilą do zajrzenia wgłąb siebie. Widzę teraz, że zaniedbałam swoją głowę, jest w niej bałagan i stosy poodkładanych, zakurzonych pragnień.

    Znajduję małe marzenie o założeniu własnego bloga i przypiętą do niego obawę czy podołam. Obawę odpinam jednym ruchem. Decyduję się w jednej chwili na nazwę do mojego nowego miejsca. Jedno pragnienie zaspokojone. Piszę też o tym, że chciałabym wyjechać. Może na początek nie do Australii 😉 ale wyjechać do mojego kochanego Krakowa, z którym mijam się już trzeci rok. Z powodu pracy, chłopaka. Puszczam wodze fantazji i w tym wymiarze jestem tylko ja i moje potrzeby. Wyobrażam sobie jak spaceruję po plantach, jest ciepło, najlepsze lody z Floriańskiej spływają strużką po rożku i dłoni. Wieczorem idę na próbę mojego zespołu. czuję, że to moje miejsce.
    A może nie Kraków, a cały świat widziany z okna samolotu spod czepka stewardessy ? Każdy tydzień w innym miejscu. Emiraty, Nowy Jork, Bali, Australia, Wietnam… praca i pasja w jednym.
    Kto wie.
    Tego dnia przypominam sobie, że to ode mnie zależy co będą oglądać moje oczy za rok, dwa i do czego będą uśmiechać się moje usta.
    Może ten dzień to ten pierwszy krok do zmian?

    Tak właśnie chciałabym, aby wyglądał.

    Julio jesteś dla mnie inspiracją. Twoja książka to z pewnością skondensowany kop energetyczny, taki, którego mi trzeba, więc przeczytam ją tak czy siak! 🙂
    Buziaki Wam ślę kochani

  • Przemek pisze:

    Chciałbym pojechać nad morze, stanąć na piasku, wsłuchać się w szum fal, popatrzeć na wodę, wziąć głęboki oddech i pomyśleć “jestem szczęśliwy”.

    A potem zjeść gofry z dżemem.

  • Adam pisze:

    Uuu, nareszcie słońce we Wrocławiu zawitało 😀 Na bank rowerek, pora sezon otworzyć. A wieczorkiem, oczekiwanie na wieści z drugiego końca globu, może coś z Australii ciekawego się trafi, jakieś nowe wieści, czy przygody na blogu 😉 Pozdrawiam i szczerze zazdroszczę szczęścia, szczególnie dzisiaj 😀 Życzę dużo czytelników i czekam jak zawsze na nowe wieści z wielobarwnej krainy 😀 Dzięki za rozchmurzanie nastroju w czasie zimowej aury w Polsce. Zrobię wszystko żeby zrealizować jedno ze swoich marzeń i być gdzie ty jesteś, no właśnie “Gdzie jest Julia ?”

  • Tomasz R. pisze:

    Chciałbym przytulić się do żony.

  • Marlena pisze:

    Najbardziej chciałabym przytulić się do mojego chłopaka, który przebywa we Francji…

  • Ewelina pisze:

    Co chcę dzisiaj zrobić? Stać się jeszcze lepszą wersją siebie niż wczoraj. 🙂 Nabrałam ogromnej motywacji aby zacząć regularnie ćwiczyć i biegać… po co? Aby w przyszłości wykonywać swój wymarzony zawód, w którym jest potrzebna dobra kondycja. 🙂 Od dzisiaj zaczynam. Od najniższych szczebelków będę zmierzać wzwyż ku wyznaczonemu celu. 🙂 Bo najważniejsze w życiu to ODWAŻYĆ SIĘ.. POZDRAWIAM 🙂 trzymajcie kciuki

  • Andżelika pisze:

    Cześć! Na samym początku chciałabym powiedzieć, że czuję się jakbym była małą, młodszą wersją ciebie – z tyloma aspektami mogę się utożsamić 🙂

    Co chciałabym dziś zrobić?
    Właśnie oglądam zachód słońca. Nie byle jaki. Jeden z tych pięknych, pomarańczowo-czerwonych zachodów słońca. Jeśli mam być szczera, to dla mnie każdy zachód słońca jest piękny, tak samo jak wschód, więc może wcale dla innych nie ma w tym momencie nic nadzwyczajnego, ale to już ich problem. Oglądam go i przypominają mi się te słynne słowa “Live like there’s no tomorrow.”. I zastanawiam się, czy zrobiłam dziś coś, z czego mogłabym dumna, mieć satysfakcję. Zamiast tego jedyne co czuję, to poczucie straty. Poczucie zmarnowanego dnia, kolejnego zresztą. Więc co chciałabym dziś zrobić? Chciałabym wykorzystać ten dzień w pełni.
    Ale mam plan na zmianę tego w przyszłości!
    Pozdrawiam!

  • Marta pisze:

    Studiuję, pracuję, biegam, gotuję, żyję w Londynie. Mam przyjaciół, pieniądze, mieszkam w wymarzonym mieście… ale miewam dni, gdzie dopada mnie ból egzystencjalny. Wstaję rano i myślę “I’m a mess”. Znowu? Ale co jest ze mną nie tak? Dlaczego tak się dzieje? Może to ten londyński deszcz… Do głowy przychodzą mi najróżniejsze dziwne myśli i pytania. Kwestia tego, że wpadam w monotonię dnia codziennego, potrzebuję zmian i to częstych zmian, na chwilę! Niedawno zdałam sobie sprawę, że chcę wolności, a tę wolność dają mi podróże. Nie wystarcza mi przeglądanie Travelera, czytanie książek, blogów czy oglądanie filmów podróżniczych. Ja chcę to przeżyć i być maksymalnie szczęśliwa. Wiem, że będę, bo cały czas w głowie mam ogromną listę “must see in London” i pamiętam jak z przyjemnością odhaczałam kolejne punkty. I byłam wtedy spełniona, a to “tylko” Londyn.

  • Asia pisze:

    Chciałabym przeczytać Twoja książkę, relaksując się na jednej z australijskich plaż, w oczekiwaniu na wyruszenie w podróż dookoła świata… 🙂

  • Weronika pisze:

    Chciałabym odnaleźć w sobie niezłożone pokłady energii, tak, by zarażać ludzi swoim optymizmem; pójść do kolektury totka, by przekonać się, że właśnie wygrałam 3 miliony, i nie myśląc zupełnie o niczym, znaleźć w głowie bardzo dobry powód i się go trzymać; pojechać na lotnisko, wsiąść do pierwszego lepszego samolotu i rozpocząć podróż swojego życia, niekończącą się, spontaniczną, również w sensie metaforycznym – podróż w głąb siebie, by odkryć zakamarki, o jakich nawet nie śniłam..

  • Sylwia pisze:

    Ja chciałabym zakwestionować pytanie o to, co chciałabym dzisiaj zrobić. Ważniejsze jest dla mnie pytanie o to, co dzisiaj zrobię. A zrobię mnóstwo wspaniałych rzeczy. Wykorzystam okienko w pracy, żeby pójść chociaż na 20 minut do parku i pooglądać wiewiórki. Zbuduję atmosferę w pracy tak, żeby klienci wyszli z uśmiechami na twarzy i chęcią, żeby wrócić po więcej emocji. Zjem z rodzicami kolację, będziemy wszyscy siedzieć przy wspólnym stole i pić razem wino. Przed pójściem spać przeczytam chociaż kilka stron książki. Życie w końcu składa się z małych celebracji, niezależnie od miejsca, w którym jesteśmy.

  • Mrt pisze:

    Hi there! Since the judge in this competition is Sam, I have decided to write in English – I am not trying here to butter him up it’s the language in which, even though it’s not perfect (why should it be?) I feel free. Today I sit in the office, trying to focus on my work, and, as always, all I do is sending messages to my friends complaining how trapped and miserable I feel. So there it is: what I would like to do today instead. I want get up and go, to be honest with others and myself, to tell the world how disappointing it can be and how much hope I have for it despite that, how much love I have to give, how many places I would like to see, how happy new situations, people, and places make me, how much encourangement I need. I want to go to places that would make me realize how tiny me and my problems are. And Today seems to be perfect for that. Like every other day.

  • Monika pisze:

    Dziś chciałabym dodać na bloga drugiego w jego życiu posta – dopiero zaczynamy tą przygodę i mamy jeszcze sporo rzeczy do nauczenia. Jest to nasz wspólny blog – mój i mojego męża – co prawda nie poznaliśmy się na końcu świata, ale pośrodku między naszymi krajami pochodzenia – (Polską i Chile) – w Hiszpanii, gdzie każde z nas przeżywało swoją podróż (dotychczasowego) życia. Obecnie mieszkamy w Polsce, ale ciągnie nas wyrwanie się na koniec świata – do Chile, kraju męża- jedyne co nas wstrzymuje to brak decyzji i podjęcia ryzyka. Ja z chęcią wybrałabym się jeszcze na podróż dookoła świata, zanim zaczniemy tzw. stabilizację życiową, ale jest mi trochę ciężko przekonać męża na takie szaleństwo. Każdy dzień wypełniają więc mysli: co dalej i co robić- mamy już tego serdecznie dość, ale jednak nie możemy postawić tego kroku w przód, chyba się trochę boimy. Ja mam w głowie dokladnie taką samą myśl, jak twoja książka – co jeśli faktycznie musimy rzucić wszystko tutaj i pojechać na koniec świata, by odnaleźć szczęscie i swoje miejsce na Ziemi? Na twojego bloga trafiłam niedawno, ale od razu znalazłam w nim nasze historie. Chciałabym jak Ty mieć tą odwagę w podejmowaniu decyzji i chciałabym jak Ty móc opisywać kiedyś na naszym blogu wspaniałe przygody i miejsca. Ale powiedziałam już, że dziś wrzucę posta, zabieram się zatem do roboty 🙂

  • Paulina pisze:

    Co chciałabym dzisiaj zrobić?
    Wziąć moich przyjaciół, pójść z nimi na polanę i zrobić prawdziwie wiosenny piknik!
    Potem turlać się po trawie i kąpać w jeziorze! A dzień skończyć siedząc przy ognisku, śpiewając piosenki i podziwiając zachód słońca! Tak, to chciałabym dzisiaj zrobić 🙂
    Ale że teraz jest na to trochę za zimno ( wychodząc z domu widzę wiosnę, a wracając znowu jest zima ) i mam dzisiaj egzamin z anatomii, to chciałabym go po prostu dobrze napisać.
    A na turlanie się po trawie jeszcze przyjdzie czas 🙂

  • Katarzyna pisze:

    Chciałabym powiedzieć komuś, kto żyje w innym kraju niż ja, że Go kocham i chciałabym, byśmy obydwoje mieli odwagę zaryzykować bez względu na konsekwencje tej decyzji. Niby takie proste, niby tylko słowa. Może ta książka to mój drogowskaz 🙂 ps. tylko bardzo proszę o nie ujawnienie moich prawdziwych danych, jeszcze czas, dziękuję 😉

  • Agata Cieplik pisze:

    Chciałabym już wiedzieć, czy dostanę wizę do z stanów – moje marzenie o życiu i pracy w stanach jest zawieszone do kwietnia, kiedy to rozstrzygnie się “loteria” ostatecznie decydując czy moje życie wywroci się do góry nogami. Chciałabym też już wiedzieć czy to była dobra decyzja…

  • Anuszka pisze:

    Hmm dzisiaj robię to na co mam ochotę, czyli relaks dla samej siebie, w łóżku z herbatą przy dobrym filmie i książce, częściowo spowodowane jest to przeziębieniem ale w większości dlatego, że czasem potrzebujemy dnia tylko dla siebie, bez nerwów i bieganiny. Kuracja dla ciała i umysłu, a resztą można martwić się jutro. Dzisiaj to marzenia a jutro realizacja 🙂

  • ciocia ebi pisze:

    Chciałabym skończyć konkursowe opowiadanie o japońskiej dziewczynie studiującej w Krakowie. Limit znaków hamuje moją kreatywność i odkąd napisałam wstęp, tylko wpatruję się w migający kursor.

  • Darek Jedzok pisze:

    Chciałbym spakować plecak i wyruszyć na poszukiwanie mitycznego piwnego wodospadu w sercu Tasmanii.

  • pauro pisze:

    Chciałabym, w pracy dać z siebie wszystko, zrobić dla moich pacjentów, coś więcej niż tylko tyle, ile muszę.

  • Marika pisze:

    Co dzisiaj chciałabym robic? Dokładnie to co teraz! Tyle czasu zajęło mi zrozumienie, że tęskniłam tak naprawdę do tych wszystkich prostych rzeczy! Leżę sobie właśnie koło mojego ukochanego i oglądamy film w środku dnia chwila relaksu! A jeszcze rok tem nie wyobrażałam sobie zwykłego, szarego, totalnie bez przygód, oczywiscie w moim mniemaniu, monotonnego życia! Latając po indonezyjskim lesie szukałam szaleństwa i zabawy! Najlepszym momentem było pakowanie plecaka i trzydziestodwu godzinny lot z milionem przesiadek w nieznane! A tu proszę okazało się, że codziennie życie daje tyle satysfakcji, pod warunkiem ze z odpowiednia osoba 😉 Oczywiscie nie zrezygnowaliśmy z podróży co to to nie! Ale umiemy cieszyć sie tez chwilą obecną, dniem dzisiejszym! Tu i teraz! I tak oto spełniamy marzenia codziennie razem 😉
    P.s Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wielu sukcesów i spełnienia w realizacji celów! Blog jest super! Książka pewnie też! 🙂

  • Ola pisze:

    Dzisiaj chciałabym powiedzieć wszystkim bliskim to, czego się zawszę boję, że ich kocham, że cieszę się że są, że bez nich nie byłabym tu gdzie jestem teraz. I nie chodzi tylko o najbliższą rodzinę, ale również o przyjaciół i znajomych. Tych, którzy nadal są w moim życiu i tych na których się zawiodłam, ale niejako pomogli mi w osiągnięciu tego co mam teraz.

  • kas pisze:

    Chcialabym dzis juz wyjechac do pracy kocham moja prace I jest ona moja pasja.w koncu bycie rezydentem I pilotem to super spawa poznac cos nowego I ludzia a na koniec dnia napic kawy na balkonie z cudownym widokiem.

  • Patrycja. Julia pisze:

    Chciałabym dziś, w tej chwili, jechać starym cadillac’iem wzdłuż Great Ocean Road. Skoczyć ze spadochronem nad Wielką Rafą Koralową i dryfować z rozgwiazdami. Oddychać powietrzem nieopodal Trzech Sióstr of Blue Mountains. Spędzić noc pod gwieździstym niebem nad Ayers Rock. Czuć wolność i spełnienie wśród kangurów z The Kangaroo Sanctuary Alice Springs. Przemierzać pieszo outback wzdłuż i wszerz. Chciałabym dziś wypić kieliszek szampana Na Bondi Beach i każdego poranka budzić się już w Australii. Pewnego dnia nadejdzie ten dzień ; )

  • Anna pisze:

    Dziś rozmawiałam z woźnym o podróży do Torunia. O tym jak wygląda u niego cały prces przygotowywania się do podróży. Opowiedział mi o tym, jaki Toruń jest piękny z jego krzywą wieżą, domem kopernika, bulwarach wiślanych i staym budownictwem. Zwykła osoba, a opowiadająca z taką pasją. Teraz jedyne co chcę dzisiaj zrobić, to zaplanować swoją podróż do Torunia jeszcze w tym roku.

  • Joanna pisze:

    Chciałabym wypić kawę i iść spać 😀

  • ladyarsenal pisze:

    16 marca czyli dziś, mniej więcej o godzinie 22:30 chciałabym płakać. Nie brzmi to może zbyt optymistycznie, ale ja naprawdę chciałabym popłakać się ze szczęścia patrząc jak mój ukochany Arsenal pokonuje najlepszą na świecie FC Barcelonę i awansuje do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Zadanie o tyle trudne, że Kanonierzy musieliby wygrać 3:0 na Camp Nou – terenie, na którym jak dotąd nigdy nie zwyciężyli. Marne szanse, ale co tam… Ja wierzę w cuda 🙂

  • Tomek pisze:

    Witam!Jest wiele rzeczy,które chciałbym zrobić,ale jak wszyscy wiemy,nie wszystko jest możliwe.Przede wszystkim chciałbym uściskać moją malutką siostrzyczkę Hanię,która ma 4 latka.Niestety jest z mamą na delegacji,a ja jestem z tatą w domu . 🙁
    Chciałbym spotkać się z dziewczyną <3 ,ale jest na wycieczce i wróci dopiero wieczorem.Marzę o gorącej,pienistej kąpieli,która dała by mi wytchnienie po całym dniu szkoły.Ale tak naprawdę codziennie wyobrażam sobie mój wyjazd do Australii,do Brisbane.Niestety mam wiele innych obowiązków na głowie,ale przede wszystkim nie mam pieniędzy na podróż mojego życia.Gdybym je jakimś magicznym sposobem zdobył nie wahałbym się ani chwili.Pozdrawiam. 😉

  • Przemek pisze:

    Wielu z Was pisze że “chciałabym, chciałbym” … A ja napiszę…. że zrobię to, będę w Australii może nawet w tym roku, może za miesiąc, może dwa …. a może właśnie dziś ! 😉 Od dłuższego czasu planuje wyjazd, śledzę liczne wpisy blogi, video blogi. Mam wszystkie książki o Australii. Mam wiedzę zdobytą właśnie od Julii, od p. Hani i p. Janusza którzy byli naszą inspiracją. Od Adama AU, Australijskich Sokołów, Bartka i Julii … Ci ludzie dają nam wiarę w lepszy świat do którego możemy zabrać naszych bliskich. Ja, jestem fotografem z zamiłowania a zootechnikiem z zawodu. Mam zamiar wyszukać pracę na fermie, gdzieś w Australijskim Outbacku. Poza gwarem miast, gdzie przyroda i zwierzęta mówią każdego dnia: “dzień dobry” i “dobranoc”. Jeszcze dziś nie wyślę mojej oferty podjęcia pracy i przyjazdu do AU, ale na pewno zrobię to już … niebawem. Jestem przekonany że gdy będę na miejscu odwiedzę Julię i Sama. Życzę wszystkim dużej motywacji której czasem mnie brakuje bo jak to ktoś powiedział “jesteśmy czasem we własnej strefie komfortu i nie chcemy z niej wyjść”. Ale ważne i życiowe decyzje trzeba podejmować choćby były one bardzo ryzykowne, bo nie wiemy czy nie będą lepsze.

  • Karolina pisze:

    Julko. Po długim czasie stagnacji, zimowej chandry, nic-nie-chcenia, narzekania i snucia samych teoretycznych (ale jakże pięknych) planów, dzięki słońcu oraz kilku słowom motywacji, postanowiłam wreszcie zrobić coś, co faktycznie mogłoby spowodować jakąś zmianę w moim życiu. W końcu nic samo nie przyjdzie, nic się nie zmieni tylko od kolorowych snów i marzeń. Właśnie kończę pisać angielskie cv i list motywacyjny, ponieważ chcę dostać się po studiach na praktyki do Anglii, a przecież chcieć to móc. Następnie siadam do ćwiczeń z włoskiego, bo Italia (także staż) to moja kolejna, wymarzona destynacja. Trzeba pomagać losowi, samemu zrobić krok ku zmianie czegokolwiek. Fajnie, że są osoby takie jak Ty, które nam o tym przypominają. Pozdrawiam serdecznie, K.

  • Lena1973 pisze:

    Co chciałabym dziś zrobić ? Chciałabym wyjść na dwór i zobaczyć piękne błękitne niebo dzisiaj….złapać jeszcze trochę dzisiejszego słońca i zatrzymać je w sobie ….najdłużej ,jak się da ….otworzyć serce na wszystko,co Bóg da ….chciałabym dzisiaj krok po kroku zejść pewniej po schodach z drugiego pietra i zachwycić się widokiem mojego podwórka,obok którego przechodziłam codziennie obojętnie …..chciałabym spotkać sąsiadów,których od dwóch miesięcy widuje tylko z okna ,a którzy machają do mnie i pozdrawiają serdecznie …chciałabym już stanąć pewniej na własnych nogach i zamienić z nimi parę słów – Dzień dobry .Co dobrego słychać ? …uśmiechnąć się serdecznie z głębi serca …tak po prostu ,spontanicznie i naturalnie ….chciałabym wierzyć bardziej ,że za chwilę wrócę już na pływalnie ,na która chodzę od dziecka …i zapach chloru znów wywoła uśmiech na mojej twarzy ,jak zawsze ….zamykam oczy i już czuje ten moment ,kiedy zanurzam się w wodzie i …jestem szczęśliwa ….chciałabym być dzisiaj pełna pewności wewnątrz ,że ze wszystkim sobie poradzę ….że czas uzdrawiania mego ciała,czasami bolesny ….jest świętym czasem dla mnie ….kiedy w pokoju ze sobą podążam za tym, co mówi moje serce ….chciałabym dzisiaj jeszcze raz wyjść na dwór po tak wielu dniach ,które spędzam w łóżku ….chciałabym dzisiaj zasnąć pełna ufności ,że w zwykły dzień wydarzają się cuda ….tak po prostu z miłości ….a cudem dla mnie jest ….że moje ciało wracające do zdrowia …krok po kroku ….cierpliwość ,którą ćwiczę ….pokora,której się uczę ….wrażliwość ,którą w sobie odnajduję,kiedy pozwalam sobie na łzy ,prostu z serca ….odwagę,by zaufać swemu ciału ,że będzie zdrowe ….odwagę ,by zaufać sobie ….i pewność,że w duchu – już tak jest ….
    Chciałabym …..

  • Mattieu pisze:

    Hej Julka !
    Chciałbym dziś uśmiechnąć się do słońca. Poczuć zapach mojej ulubionej gorącej cappuccino w Alicante, przywitać rano radosne mewy na plaży, spojrzeć na ocean, przekuć swoje obawy w siłę i moc sprawczą. Dzięki ludziom takim jak Wy mogę to trochę poczuć. Chciałbym kiedyś być inspiracją dla kogoś.

  • Ania pisze:

    Chciałabym dziś poczuć się szczęśliwa. Po prostu 🙂

  • Dać szałowy koncert, zaśpiewać tak, że potem ustawi się do mnie kolejka od Beyonce i Adele poczynając. Problem taki, że nie umiem śpiewać 🙂 Ale kto mi zabroni wydzierać się pod prysznicem? Tak więc dziś tak zakończy się mój dzień.

  • Bartek pisze:

    Wsiąść do pierwszego lepszego samolotu i polecieć do Australii aby móc wypić z Tobą kawę w Brisbane w Twojej ulubionej kawiarni ! Best regards ! Bartek ;))

  • Aga pisze:

    Chciałabym dziś zwolnić tempo i uśmiechnąć się do słońca… a potem posłuchać rocka z Gwatemali! 🙂

  • Monika pisze:

    Usiąść, ponownie z książka Billa Brysona – Śniadanie z kangurami. Australijskie przygody, która jest fantastyczna, czytać i czytać, i aby się nie kończyła… Chciałabym też wyjść z pracy, spojrzeć na budzącą się do życia przyrodę i już nigdy nie wrócić do biura i pracy, której nie lubię. Spakować się, zaryzykować i zacząć poznawać Świat. Wyjechać w jakieś piękne miejsce, łapać różne prace, poznawać ludzi, a przede wszystkim chciałabym mieć odwagę by to wprowadzić w czyn.

  • Trzy tygodnie temu wróciłam z Australii. To była duszna podróż, bo niestety okazało się, że wybrałam się w nią z niewłaściwą osobą. Mój początkowy entuzjazm nie trwał długo. Nie minął tydzień, a już chciałam wracać. Zabrakło mi odwagi i przygotowania do zostawienia niewygodnego towarzysza podróży, który przez cały czas próbował zanegować mój australijski sen o fascynującym świecie Aborygenów i uroku bezkresnego australijskiego interioru. Nie ruszyłam w samodzielną przygodę po Australii. Mogłoby się wydawać, że pozwoliłam tym samym zniszczyć mój australijski sen i na dobre dać się zniechęcić do powrotu do Australii, gdyby nie fakt, że tuż przed samym wyjazdem poznałam człowieka, który podzielał moją fascynacje rdzenną Australią, pustynią, dziką północą. Wszystkim tym, co było przedmiotem mojej największej ciekawości po przeczytaniu rozlicznych relacji podróżników po australijskim lądzie. Ten człowiek okazał się archeologiem, który poświęcił przeszło 30 lat studiowania kultury Aborygenów, poznał ich, przeżywał razem z nimi radości i smutki, starał się zrozumieć ich postrzeganie świata, wreszcie zaprzyjaźnił się z nimi. Niestety musiałam wracać. Nie sądziłam, że będę czegoś żałować, a jednak przez całą powrotną podróż przed oczyma stały mi mgły podnoszące się o świcie nad doliną gęstych lasów w skalnym kanionie Govett’s Leap w Górach Niebieskich – romantycznej wizji, która została mi przedstawiona. W Polsce już za późno na świt, ale gdybym mogła jakims cudem teleportować się w Góry Niebieskie, chciałabym przywitać świt właśnie w Govett’s Leap wraz z moim australijskim przyjacielem. To dzięki niemu dalej żywa jest we mnie nie tylko fascynacja kulturą Aborygenów, ale również nadzieja na powrót i być może udział w jednym z archologicznych projektów. Wciąż wierzę, że to jeszcze nie koniec mojej australijskiej przygody.

  • Ania pisze:

    Chciałabym…
    chciałabym znów odnaleźć swoją pasję do życia i miłość do ludzi, które kiedyś stanowiły sens mojego istnienia pomimo kłopotów dnia codziennego, a teraz przez te kłopoty gdzieś już dawno zniknęły. Szukam ich i walczę każdego dnia, lecz nadal widzę i wiem, że jestem daleko od upragnionego celu. Ale się nie poddaję bo w głębi serca wierzę, że życie to piękna rzecz, z każdym kolorem swego “istnienia” i nie warto się poddawać w walce o piękno, miłość i radość każdego dnia!
    Ania.

  • Dora pisze:

    Dziś po prostu chciałabym usiąść i poprzytulać się z mężem 🙂 bo ostatnio to człowiek wiecznie w biegu: dzieci, praca, dzieci, dom, spanie itd a tu czasu na czułości brak. Ale tak! dziś będę miała wszystko gdzieś (oprócz dzieci ;)) i się po prostu do męża przytule! Dzięki za to pytanie!!!! Pozdrawiam Was i gratuluję książki.

  • Kasia pisze:

    Chciałabym rzucic wszystko i wyjechać w nieznane, by odkryć siebie i swoje możliwości. Nie być ograniczona od innych i opinii innych o mnie. Poprostu moc spełniać siebie i robić to w podróży bo to jedyna opcja która daje mi spełnienie. .. no i jeszcze chciałabym poczytać Twoja książkę bo z Twojego blogu juz czerpie inspiracje a myślę że książka będzie wisienka na torcie. ..

  • Dri pisze:

    Chciałabym dzisiaj spotkać na swojej drodze otwartego człowieka, któremu mogłabym bez skrępowania zadać trzy pytania: czego się najbardziej boisz? Kogo kochałeś i kogo albo co utracileś? Kogoś, czyja obecność i z kim rozmowa jest już sama w sobie najlepszą i najgłębszą podróżą, jaką można odbyć. Chciałabym też być takim człowiekiem, człowiekiem o otwartym sercu, dla kogoś kogo dzisiaj spotkam.

  • Aneta pisze:

    Dziś chciałabym cały dzień spacerować, by cieszyć się każdym promieniem słońca, który mnie ogrzeje w ten piękny, wiosenny dzień. P.S. Gratulacje z okazji wydania książki i serdeczne pozdrowienia z Krakowa!

  • Iwona pisze:

    Sprawdzić trasę dojazdu w góry i na weekend wybrać się na “śnieżną i białą” przygodę narciarską, a jak pokrywa śnieżna nie pozwoli na szaleństwo to na pewno spotkam się z czymś innym (nie znaczy gorszym) 😉 i nowym… a jeszcze przed sprawdzeniem trasy pójdę na kawę do bliskich mi osób.

  • Natalia pisze:

    A ja bardzo chciałabym wygrać Twoją książkę, wiadomo 🙂 I dopisać rozdział pracy magisterskiej o… Satysfakcji z życia. Przypadek?

  • MagdalenaZebra pisze:

    Dziś chciałabym popływać z rekinami w Morzu Koralowym 😀

  • Anna pisze:

    Chciałabym teraz przeczytać kilka książek podróżniczych (w tym Twoją) i kupić bilet dookoła świata. Zobaczyć Wielką Rafę Koralową w Australii, Machu Picchu w Peru, Wielki Kanion w Stanach, Wodospady w Laosie i przepłynąć się statkiem po Nilu.

  • Mr. Pif Paf pisze:

    Chciałbym wyjść z pracy, wsiąść do pociągu i pojechać na morze.
    Stanąć na piasku, wsłuchać się w szum morza, głęboko do płuc wciągnąć powietrze i pomyśleć “jesteś szczęściarzem”.

    A potem zjeść gofra z bitą śmietaną i dżemem.

    🙂

  • Marysia pisze:

    Chciałabym teleportować się do Australii. Wcale nie dlatego, że jest tam ciepło, że na każdym kroku można zobaczyć niesamowite zwierzęta i rośliny i odwiedzić tyle super miejsc. Zrobiłabym to, żeby Cię poznać! Zarażasz pozytywną energią od rana( zawsze oglądam po przebudzeniu Twoje snapy), Twojego bloga śledzę od samego początku i cieszę się na każdy nowy wpis. Proszę Cię, nie pomyśl tylko, że słodzę tak bo chcę książkę, o nie! Ją sobie i tak ją kupie, nie mogłabym tyyyle czekać na przesyłkę 😉 Mam nadzieję, że kiedyś nam się uda pogadać.
    PS. Chciałam Cię kiedyś złapać jak byłaś w TVN24, wtedy tam pracowałam, niestety nie udało się. ( więc czekam teraz na teleportację do Brisbane) Pozdrawiam.

  • Iza pisze:

    Chciałabym nie popłakać się ze zmęczenia na koniec dnia pracy, a na trening po nim dotrzeć w dobrym humorze i o siłach. Chciałabym uściskać mojego K. i nie być na niego zła.
    Chciałabym wreszcie się wyspać.
    No i kurczę, chciałabym przeczytać Twoją książkę!!! 😀

  • Ewelin@ pisze:

    Co chcę zrobić dzisiaj? Stać się jeszcze lepszą wersją siebie niż wczoraj. 🙂 Nabrałam ogromnych chęci aby zacząć regularnie ćwiczyć i biegać… po co? Aby w przyszłości jak najlepiej wykonywać wymarzony zawód do którego potrzebna jest jak najlepsza kondycja. 🙂 Trzymajcie kciuki! POZDRAWIAM 🙂 – Ewelina, 15 lat

  • Kinga pisze:

    Chciałabym, aby w tym momencie czas zatrzymał się na rok. W mojej głowie mam milion pomysłów, na których zrealizowanie brak mi czasu. Któż to wymyślił, żeby doba miała tylko 24 godziny 🙂 Myślę, że przez ten w gratisie podarowany czas mogłabym spełnić chociaż część moich marzeń: wyjechać na Islandię, skończyć kurs fotografii, może nauczyć się języka hiszpańskiego, wziąć ślub tak odkładany od lat… Pytanie tylko, czy po spełnieniu tych wszystkich marzeń, nie stwierdziłabym, że rok to jednak za mało 🙂

  • Margaret pisze:

    Chciałabym zacząć dziś kolejną podróż. Dlatego też właśnie siadam i kupuje bilet do Ameryki Południowej. Chcieć to móc! Nie ma co dużo gadać, trzeba działać 🙂

    Wszystko jest możliwe 🙂

  • Gosia pisze:

    Chciałabym dziś… wypić kawę! Ale mam nietolerancję laktozy i alergię na kofeinę… a tak bardzo lubię mochachino!

  • Rozi pisze:

    Co chciałabym dziś zrobić? Chciałabym nauczyć się żyć chwilą! Nie musieć non stop myśleć o konsekwencjach wynikających z moich wyborów i decyzji, o tym co będzie jutro, za tydzień czy za rok tylko delektować się tym co jest tu i teraz 😀 Do północy jeszcze trochę czasu więc może mi się uda 😀

  • Gosia Herman pisze:

    Jejku, tyle jest rzeczy, ktore chcialabym dzis zrobic, ze az trudno wybrac. Przde wszystkim, chcialabym zaszczepic w moich dzieciach (Leo 3.5 latka i Mila 5 miesiecy), milosc do podrozy, poznawania nowych kultur, ludzi, miejsc, wszystkiego co nas otacza. Gdybym mogla, to spakowalabym plecak juz dzis i wyruszula z mezem i dzieciakami w podroz dookoloa swiata…i ktoz wie, moze niedlugo bedzie to realne 🙂

  • Paulina pisze:

    Przeczytac Twoja ksiazke! 🙂

  • Tomasz pisze:

    Zadzwonić do TelePizzy i poprosić o numer do PizzaHut.

  • Karola pisze:

    Zamiast teraz uczyć się na jutrzejszy egzamin, chciałabym rzucić wszystko i wyjechać. Gdziekolwiek, byle dalej, byle podróż była pełna niespodzianek, bym mogła zapomnieć o problemach dnia codziennego. Tak po prostu bym się spakowała, zamknęła drzwi i poszła przed siebie w poszukiwaniu przygody życia.

  • Adrianna pisze:

    Chciałabym dziś obejrzeć jeden TED talk, odebrać z biblioteki ciekawy film, pójść z nową znajomą na wystawę, a potem pouczyć się w domu. I wiesz co? Zrobię to wszystko, bo tych rzeczy w głębi serduszka chcę. A jeśli jutro będę chciała spakować walizki i wyjechać na drugi koniec świata, to wiesz co? To to po prostu zrobię.

    • sana pisze:

      Usiąść z Tobą przy dobrej filiżance herbaty, spojrzeć Tobie w oczy i…trochę więcej wiedzieć kim jesteś.

Leave a Reply