Skip to main content


© The Gospo’s

CiekawostkiEmigracja i życie w Australii

Najgorsze australijskie POŻARY

By 10 maja, 2020One Comment
Najgorsze australijskie POŻARY

Potrafi zabić setki ludzi i zniszczyć tysiące domów. Potrafi, w ciągu kilku dni, spalić milion hektarów i wytworzyć energię większą od tej wytworzonej przez wybuch bomby w Hiroszimie. Australijski ogień nie ma sobie równych, a zbliżając się do miast, pisze tragiczne historie.

Artykuł był opublikowany na portalu Onet.pl

Pożary są tu na porządku dziennym, nie od zeszłego roku, ale od milionów lat. Praktycznie zawsze coś, gdzieś się pali. Palą się lasy, palą się pola, pali się na pustkowiach, ale palą się też gospodarstwa rolne. Pali się mniej lub bardziej. Ogień przynosi olbrzymie straty i niestety także – śmierć. I przewrotnie, susza na tzw. outbacku, może ograniczać pożary, a nie je wzmagać. Bo gdy tam jest wilgotno, trawy rosną szybciej, a to one palą się najlepiej. Takie błędne koło.

Na początku trudno było mi się do tego przyzwyczaić. Trudno było mi przyzwyczaić się do zapachu płonących eukaliptusów, do dymu unoszącego się na horyzoncie przynajmniej raz w miesiącu, do widoku suchy kikutów drzew. Trudno było mi się przyzwyczaić do tego, że w Australii, która zawsze kojarzyła mi się z rajem, natura potrafi być tak bezwzględna. Ale zrozumiałam, że z drugiej strony, te pożary są tu potrzebne i są zjawiskiem niezbędnym, aby podtrzymać prawidłowe funkcjonowanie fauny i flory. Brzmi banalnie, ale tak właśnie jest. Bo, gdyby nie ten trudny do opanowania ogień, pewnie wiele gatunków roślin, przestałoby już dawno istnieć. Setek lat nie przetrwałyby też stare, aborygeńskie plemiona, który ogień wykorzystywały, jako sprzymierzeńca w polowaniach. Ten żywioł jest nieodłącznym elementem australijskiego klimatu.

NAJGORSZE POŻARY W HISTORII AUSTRALII

Czarna Sobota (Black Saturday)

To był tragiczny dzień w lutym 2009 roku, kiedy rozpoczęło się 400, najgorszych w historii Australii, pożarów. Zginęło 173 osób, a 2100 domów poszło z dymem. W stanie Wiktoria, w okolicach Melbourne, fala upałów utrzymywała się przez kilka dni. „Słońce paliło skórę, a asfalt był tak nagrzany, że miałeś wrażenie, że zaraz stopią ci się podeszwy butów”, opowiada mi Sam. „W ciągu 15 minut temperatura w Melbourne spadła z 45 do 30 stopni i wiatr niespodziewanie się zmienił. Wtedy zaczęło się najgorsze”, dodaje. Połączenie gorąca i wiatru wiejącego w innym kierunku niż wcześniej, nie dało najmniejszej szansy na ucieczkę 120 mieszkańcom Kinglake. Ci, którzy nie umarli w płomieniach, ugotowali się w zbiornikach na wodę, chowając się przed ogniem. „Nie przeżyliśmy, my przetrwaliśmy. Rzeczy, które sprawiały, że żyliśmy – spłonęły. To był nasz dom, nasze miasto, ale przed wszystkim nasi przyjaciele i sąsiedzi, którzy zginęli w pożarze”, wspominają Reg i Mary, którzy, jak sami mówią, ‘przetrwali’. W ciągu kilku dni spłonęło ponad milion hektarów, w gaszeniu pomagali strażacy z Nowej Zelandii i Stanów Zjednoczonych. Energia wytworzona przez pożary Czarnej Soboty, równa byłaby energii wytworzonej przez wybuch 1500 bomb w Hiroszimie.

Środa Popielcowa (Ash Wednesday)

Pochłonęła życie 75 osób, spłonęło 1900 domów. Ash Wedensday to seria pożarów, która przeszła przez tereny stanów Wiktoria i Południowa Australia w lutym 1983 roku. Kilka upalnych dni, niska wilgotność powietrza i silne wiatry stworzyły dla ognia warunki idealne.

Czarny Piątek (Black Friday)

Pożary w styczniu 1939 roku, powstały z podobnej mieszanki pogodowej. Zginęło 71 osób, spłonęło 650 domów, znowu w okolicach Melbourne, w stanie Wiktoria. Warunki pogorszyli sami miejscowi, chcąc ratować swój dobytek poprzez przeprowadzanie ‘kontrolowanego’ wypalania traw.

Czarny Wtorek (Black Thuesday)

Czarnym Wtorkiem nazywane jest 80 pożarów, które przeszły przez Tasmanię w lutym 1967 roku. Ogień zabił 62 osoby, zniszczył doszczętnie 1300 gospodarstw domowych. Przeszedł zaledwie 2 km od stolic stanu, Hobart.

Czarna Niedziela (Black Sunday)

14 lutego 1926, to był kulminacyjny dzień pożarów w Gippsland, w stanie Wiktoria. W Warburton, w okolicach Melbourne, tylko tego dnia, zginęło 31 osób.

Okazuje się więc, że to właśnie styczeń i luty, czyli australijskie lato, są czasem, kiedy wielkich pożarów jest najwięcej i, że to południe Australii jest pożarami najbardziej zagrożone.

Leave a Reply