Skip to main content


© The Gospo’s

Wakacje w AustraliiWyprawy czytelników

WASZA AUSTRALIA: Podróż życia do Australii i Nowej Zelandii

By 13 czerwca, 20202 komentarze
WASZA AUSTRALIA: Podróż życia do Australii i Nowej Zelandii
Paweł jest czytelnikiem tego bloga. Odezwał się do nas przed wyjazdem po kilka porad i pomoc w organizacji. Teraz opowiada o tym, jak było na wakacajch w Australii i Nowej Zelandii. Posłuchajcie jego opowieści i wskazówek.

Kiedy i na jak długo byliście w Australii?

Byliśmy 3 tygodnie, od 11 lutego do 4 marca. Tyle tylko urlopu udało się uzbierać.  Zrobiliśmy sobie wycieczkę pod tytułem „dotknięcie antypodów”, bez aspiracji zobaczenia wszystkiego, ale z determinacją do spełnienia ważnego życiowego marzenia.

Jak wyglądała trasa Waszej podróży?

Planowaliśmy ją kilka miesięcy w oparciu o informacje z internetu, książkę „Julia jest w Australii” i nasze marzenia.  Ja dotarłem do Melbourne z Warszawy przez Dubaj, moi współtowarzysze z Florydy przez Auckland. Trasa z grubsza wyglądała następująco:
Melbourne- Great Ocean Road- Grampians – Melbourne- Hobart (Tasmania)- Queenstown (NZ) – Christchurch  (NZ) – Sydney- Blue Mountains- Cairns – Wielka Rafa – Melbourne – Phillip Island – Wilson Promotory Park i powrót do Melbourne. W miastach spędziliśmy w sumie dwa i pół dnia.

Z jakiej formy transportu i noclegów korzystaliście po drodze?

Wynajmowaliśmy auto w Melbourne i Nowej Zelandii (VroomVroomVroom.com.au  – dziękuję Julio za radę), sporo lataliśmy Jetstarem  (tu też pomogła Twoją książka). W Cairns płynęliśmy statkiem na rafę z noclegiem oraz pojechaliśmy śmiesznym pociągiem przez las deszczowy. Spaliśmy w motelach. Wszystkie noclegi i bilety lotnicze kupowałem w wyprzedzeniem z Polski.

2 ulubione miejsca podróży do których moglibyście wrócić

Do każdego z miejsc wróciłbym  chętnie a w niektórych pozostał na resztę życia. Jeśli mam wybrać dwa to Milford Sound w Nowej Zelandii i Wilson Promotory w Wiktorii. Każdy długi dzień wydawał mi się najlepszym w życiu,  po to tylko, aby następny okazał się jeszcze bardziej cudowny. Moim zdaniem szkoda czasu na miasta, dla mnie Australia to niebotycznie piękna przyroda,  zachwycające obrazy i cudowne odgłosy życia.

2 rzeczy za które najbardziej polubiliście Australię

Po pierwsze łatwość i intuicyjność codziennego życia. Państwo zaprojektowane tak,  żeby było prosto, jasno i bez straty czasu. Po drugie ogromna, niewymuszona życzliwość ludzi i zaraźliwa beztroska i spokój  mieszkańców. I oczywiście powtarzające się „no worries” zawsze, gdy czegoś potrzebowałem.

2 rzeczy, które najbardziej Was zaskoczyły

Zimna woda. Nie mogłem uwierzyć, że te wszystkie cudowne plaże, po których można bez końca spacerować kończą się wodą zimną jak w Bałtyku. Po drugie czystość.  Już w Australii jest bardzo czysto w porównaniu do Europy, a Nowa Zelandia czy Tasmania są pod tym względem powalające. Wystarczy kartka  z napisem „zabierz swoje śmieci”.

2 Rady dla wybierających się  do Australii

W internecie można znaleźć mapę Europy wpisaną w mapę Australii.  Zobaczcie koniecznie żeby uświadomić sobie że to ogromny kraj. Dostosujcie więc plan wycieczki do czasu,  którym dysponujecie oraz do pory roku w której się wybieracie. Jeśli te wakacje mają być najcudowniejsze w Waszym życiu to nie będą tanie. Ale możecie zrobić tak, że każdy dolar uznacie za najlepiej wydany w życiu ?.

Co chielibyście zobaczyć lub zrobić, jeśli kiedyś tu wrócicie?

Pojechałbym  w inną część Australii.  Chciałbym zobaczyć interior i zachodnią część. A gdybym miał tyle lat co Ty Julio, to bym tam został. I nikt by mnie wołami nie wyciągnął z tego raju ?.

Jak dostaliście się do Australii i jaki był koszt?

Przyleciałem liniami Emirates z jedną przesiadką w Dubaju. Wydałem ok 20 tysięcy złotych, ale pozwoliłem sobie na kilka ekstrawagancji jak pierwszy w życiu skok na bungee (bo kiedy jak nie teraz i gdzie jak nie z Kawaru Bridge) czy pierwsze w życiu nurkowanie z butlą (bo kiedy jak nie teraz i gdzie jeśli nie na Wielkiej Rafie).
Podsumowując zaczynam ciułać pieniądze na kolejny raz .
Wszystkie zdjęcia zamieszczone powyżej, w rozmowie z Pawłem, pochodzą z ich prywatnych zbiorów i są ich własnością. Korzystanie ze zdjęć autora bez jego wiedzy jest zabronione (Dz. U. Nr 24, poz. 83).
Chciałam się z wami podzielić także wiadomością, jaką dostałam od Pawła już po zakończeniu wyjazdu. 
Cześć Julio,
Wróciłem z podróży marzeń. Chcę Ci powiedzieć,  że mając ograniczenie bagażu do 20 kg (6 przelotów wewnętrznych Jetstarem) zabrałem obie Twoje książki. Jedna z nich pojechała do Ameryki, ponieważ byłem w towarzystwie małżeństwa Polsko amerykańskiego. Były znakomitym przewodnikiem po Australii z ich pomocą zaplanowałem podróż. Pasujesz do tego,kraju, który będę wspominał jako uśmiechnięty Twoim uśmiechem,  wyluzowany Twoim luzem i beztroski Twoją beztroską.  Spotkałem mnóstwo wspaniałych ludzi,  przeżyłem wiele cudownych chwil.  Pisz dziewczyno jak najwięcej bo jesteś najlepszą reklamą Australii dla Polaków. 
Chcę Ci powiedzieć,  że będąc w Christchurch w 3 miesiące po trzęsieniu ziemi miałem w każdym momencie w głowie Twój essej z pobytu tam w podobnych okolicznościach i brakowało mi tylko kogoś kogo mógłbym trzymać za rękę  jak Ty Sama. 
Opowiem Ci też moje ” no worries” z Sydney.  Po całodziennej pieszej wycieczce po mieście wylądowaliśmy wieczorem w ogrodzie botanicznym żeby zrobić fotkę opery i mostu jednocześnie.  Umordowani niemiłosiernie zatrzymaliśmy się przy budce z lodami a nasza dama wyrzekała na to,  że mamy jeszcze kawał drogi do hotelu przy Liverpool street.  I wtedy człowiek, który kupował lody przed  nami powiedział ” no worries,  zawiozę was do hotelu “. Ot tak. Zwyczajnie ?. 
Dziękuję raz jeszcze  za inspirację. 
Serdecznie pozdrawiam, 
Paweł

Dziekuję wam kochani czytelnicy, że tu jesteście! Wasza obecność i takie wiadomości to dla mnie najlepsza nagroda za pracę włożoną w rozwój tej strony. Jesteście najlepsi!

„Wasza Australia” to Wasze opowieści o Australii. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. A jeśli też chcielibyście opowiedzieć o swojej australijskiej przygodzie, napiszcie już teraz na whereisjuli@gmail.com, albo zostawcie do siebie kontakt w komentarzu.

2 komentarze

Leave a Reply