Miało nie być pierogów, barszczu i śledzi. Miało nie być po Polsku, ale nie wytrzymałam. Od rana lepiłam i pichciłam, a jak na niebie pokazała się pierwsza gwiazdka usiedliśmy do stołu. Co prawda jest 30 stopni, zamiast choinki palma i mikołajowe czapki na głowach, ale australijsko-polski mix świąteczny uznajemy za udany. Nawet bardzo, bo to nasze pierwsze wspólne Święta i z łezką w oku podsumowujemy ten cudowny rok.
A teraz, już po Wigilii, siedzimy sobie i oglądamy świąteczny koncert Carols by Candlelight, popijając szampana. I wznosimy toast – Wasze zdrowie i Wesołych Świąt kochani! Niech Wam zawsze na niebie świeci magiczna gwiazdka!
Ja bym się zamieniła na te 30 stopni i słoneczko 🙂 Pozdrawiam
Eeetam 🙂 Wszytsko ma swoje plusy, ja już np. trochę tęsknię za zimą i nie mogę się doczekać, aż pojedziemy na śnieg 🙂
Wszystkiego najpiękniejszego! 🙂
Wesołych Świąt kochani!
Ja bym tam chętnie się choć na chwilę zamieniła. Chcę do Australii!A Wam życzę wypełnienia tej lisy na 2014r. Samych cudowności!
U mnie dopiero ranek, ale tez zabieram sie za lepienie pierogow i gotowanie barszczu:) Wesolych!
smacznie było?
Smacznie – poprawilismy nastepnego dnia:)